GWIEZDNY OGIEŃ - ZŁOTO BOGÓW
Autor: sir Laurence Gardner
Minęły już prawie dwa lata od wydania mojej książki
Bloodline ofthe Holy Grail (Krew z krwi Jezusa1). Tych, którzy jej nie czytali
(ani trzyczęściowego artykułu, który ukazał się w
poprzednich numerach Nexusa2) wyjaśniam, że chodziło tam o
badania mesjanistycznej linii krwi Jezusa, która istnieje do dzisiaj. Mowa tam
była również o ewangeliach Nowego Testamentu w odniesieniu do
materiałów historycznych pochodzących z tamtych czasów z "pierwszej
ręki" wymienianych zarówno w chrześcijańskich, jak i
żydowskich archiwach. W ich kontekście omówione zostało
także, w jaki sposób Kościół Rzymskokatolicki zniekształcił
najwcześniejsze przekazy, tak aby mogły one służyć jego
politycznym celom.
Pomijając kontrowersyjną doktrynę głoszącą,
że Jezusa zrodziła dziewica i że był on "jedynym i tylko
jedynym" synem Boga (definicje te nie istniały w oryginalnych,
przedrzymskich tekstach), zawarte w Nowym Testamencie ewangelie Mateusza i
Łukasza podają rodowód Jezusa, wywodząc go z rodu Dawida
Izraelskiego, rodu królów Izraela. Doprowadziło to do pytania, które
zadawałem sobie częściej od innych. A brzmi ono (w różnych
formach) następująco: Co było takiego niezwykłego w tej
szczególnej linii krwi?
Zważywszy na to, że dynastyczni spadkobiercy Jezusa wyraźnie
zaznaczyli swoją obecność w ciągu ostatnich 2000 lat w
sprawach dotyczących królów i polityki - rodzina ta niezmiennie
popierała demokrację konstytucyjną przeciwstawiając ją
kontroli hierarchii kościelnej. Jej status wynika z tego, że Jezus
był w prostej linii potomkiem króla Dawida.
Co uczyniło linię krwi Dawida tak ważną i tak
różną od pozostałych? Właśnie to pytanie
skierowało mnie na drogę, która zaowocowała kolejną
książką, Genesis of the Grail Kings (Potomkowie Dawida i
Jezusa3) przedstawiającą historię linii mesjanistycznej od
samego jej początku.
Biblia podaje, że wywodzi się ona od Adama i Ewy, których trzeci syn
Set, założył ród, który poprzez Matuzalema i Noego dochodzi ostatecznie
do Abrahama, Wielkiego Patriarchy Narodu Żydowskiego. Mówi ona, że
Abraham poprowadził swoją rodzinę z Mezopotamii (obecnie Irak)
na zachód do Kanaanu (Palestyny), skąd część jego potomków
przeniosła się do Egiptu. Po kilku pokoleniach wrócili oni do Kanaan,
gdzie ostatecznie Dawid Betlejemski został królem nowo powstałego
Królestwa Izraela.
Jeśli przyjrzymy się tej historii, tak jak jest ona przedstawiana w
księgach Starego Testamentu, ujrzymy fascynującą
opowieść, ale nie zobaczymy niczego, co by wyjaśniało,
dlaczego ród Dawida jest szczególny. W rzeczywistości sprawa wygląda
wręcz odwrotnie. Jego przodkowie przedstawiani są jako
włóczykije poszukujący nowych terytoriów, którzy nic nie znaczyli, aż
do czasu nastania króla Dawida. Biblijna historia tego rodu pod żadnym
względem nie przypomina dziejów innych współczesnych mu rodów, na
przykład faraonów Starożytnego Egiptu. Ich znaczenie, jak się
nam mówi, opiera się na tym, że (od czasów Abrahama) są oni
uważani za "wybrańców Boga". Ale nawet to określenie nas
nie zadowala, ponieważ ich Bóg, jak podaje Biblia, prowadził ich
przez kolejne klęski głodu, wojny i inne nie kończące
się udręki. Co więcej, biorąc to wszystko pod uwagę.
Hebrajczycy tamtych czasów sprawiają wrażenie niezbyt bystrych!
Tak więc mamy do wyboru dwie możliwości: albo Dawid wcale nie
był potomkiem Abrahama i został, po prostu, dopisany do tej listy
przez późniejszych autorów, albo przedstawiono nam mocno
zniekształconą historię początków tej rodziny - wersję
stworzoną w celu podtrzymania tworzącej się żydowskiej
wiary, która nie była odzwierciedleniem prawdy historycznej.
Zastanawiając się nad tą sprawą przypomniały mi
się moje doświadczenia z badaniem Nowego Testamentu. Znane nam od
stuleci teksty ewangelii mają niewiele wspólnego z relacjami
pochodzącymi z pierwszej ręki z czasów, w których rozgrywały
się opisywane wydarzenia. Nowy Testament, jak już wiemy, został
poddany w I 17217n1316r V wieku przez biskupów kompilacji, w taki sposób, aby wspierał
nowo narodzoną wiarę chrześcijańską. Czyżby
żydowscy skrybowie zrobili wcześniej to samo?
Było oczywiste, że aby to stwierdzić, będę musiał
dotrzeć do starszych tekstów. Problem polegał na tym, że
najwcześniejsze pisma hebrajskie (które zostały zinterpretowane wiele
stuleci później) były spisane między VI i I wiekiem przed
naszą erą, przeto jest mało prawdopodobne, aby były
wiarygodne, jeśli chodzi o wydarzenia, które miały miejsce
tysiące lat wcześniej. Stało się niemal pewne, że ta sprawa
tak właśnie się ma, bowiem kiedy pisano te księgi po raz
pierwszy, ich zadaniem było przekazanie historii, która podtrzymywała
zasady wiary żydowskiej - wiary, która wyłoniła się dopiero
w następnych pokoleniach.
Zważywszy że pierwsza grupa tych ksiąg napisana została w
czasach, kiedy Żydzi znajdowali się w babilońskiej niewoli, to
znaczy w VI wieku przed naszą erą, jest oczywiste, że to
właśnie w księgach babilońskich należy szukać
oryginalnych zapisów z tamtych czasów. Niezaprzeczalnym faktem jest to, że
całość patriarchalnej historii Starego Testamentu, począwszy
od Adama, przez około 19 kolejnych pokoleń, aż do Abrahama, to
dzieje mezopotamskie. A dokładniej, historia ta zaczyna się w czasach
Sumerów zamieszkujących południowe tereny Mezopotamii, gdzie
znajdowała się porośnięta trawą delta Eufratu,
którą ich starożytni przodkowie nazywali Edenem.
W czasie badań prowadzonych podczas pracy nad książką
Bloodline ofthe Holy Grail (Krew z krwi Jezusa) odkryłem, że dobrym
źródłem informacji przedstawiającym kulisy wydarzeń są
różne ewangelie i teksty, które nie zostały włączone do
kanonicznego Nowego Testamentu. Pomyślałem także, że
niektóre z nich mogą odnosić się do Starego Testamentu. Na
przykład księgi Henocha i Jubileuszy należą do tych, które
nie zostały doń włączone.
Kolejną księgą, do której jest wiele odnośników w Starym
Testamencie, w księgach Jozuego i Samuela, jest Księga Jaszara4
(10.13). Pomimo jej bezspornego znaczenia nie została ona ostatecznie
włączona do Starego Testamentu.
Jeszcze dwie inne prace są cytowane w Biblii. Księga Liczb
powołuje się na Księgę Wojen Jehowy5 (21.14), zaś
Księga Izajasza odsyła nas do Księgi Jehowy6 (34.16).
Co to za księgi? Gdzie one są? Są wymieniane w Starym
Testamencie (co oznacza, że go poprzedzają) i wszystkie są
cytowane z racji ich wagi. Dlaczego redaktorzy uznali za konieczne
usunięcie ich w czasie selekcji?
W trakcie szukania odpowiedzi na to pytanie oraz analizy zawartości
Starego Testamentu przed jego wypaczeniem okazało się, że w
anglojęzycznych bibliach słowa "Pan" używa się w
ogólnym kontekście, podczas gdy w tekstach wcześniejszych
występuje wyraźne zróżnicowanie między "Jehowa" i
"Pan".
Często zastanawiano się, dlaczego biblijny Bóg Hebrajczyków
prowadził ich poddając ich próbom i cierpieniom, sprowadzając na
nich powodzie i katastrofy, a (od czasu do czasu) ukazywał zupełnie
odmienne, pełne litości oblicze. Odpowiedź na ten dylemat brzmi
następująco: chociaż obecnie obie religie, żydowska i
chrześcijańska, uznają "jednego i jedynego Boga",
początkowo występowała znaczna różnica między
Jehową i Panem. Były to w rzeczywistości dwa różne bóstwa.
Bóg, którego zastępczo (ponieważ jego imię było
niewymawialne) nazywano Jehową, był tradycyjnie bogiem burz, gniewu i
zemsty, natomiast bóg, którego zwano Panem, był bogiem żyzności,
płodności i mądrości.
Jak zatem nazywano Pana we wczesnych rękopisach? Określano go, po
prostu, dominującym hebrajskim słowem "Adon" odpowiadającym
znaczeniowo słowu "Pan". Z kolei Jehowy nie nazywano na początku
żadnym konkretnym imieniem i nawet Biblia powiada, że Bóg Abrahama
nazywany był "El Szaddai", co znaczy "Wyniosła Góra".
Zastępcza nazwa, Jehowa, pochodzi od oryginalnego hebrajskiego tetragramu,
to jest czterech hebrajskich liter, YHWH, które oznaczają "Jestem tym,
który jest" - podobno tym słowem Bóg zwrócił się do
Mojżesza na górze Synaj, setki lat po Abrahamie. "Jehowa" nie
był więc imieniem, zaś wczesne manuskrypty mówią po prostu
o "El Szaddai", a o jego odpowiedniku o przeciwnym charakterze -
"Adon".
Wśród Kananejczyków bogowie ci nosili odpowiednio imiona "El Eljon"
("Alijan") i "Baal", które miały dokładnie takie same
znaczenia ("Wyniosła Góra" i "Pan").
W naszych współczesnych bibliach określenia "Bóg" i "Pan"
używane są wymiennie, jak gdyby dotyczyły jednej i tej samej
postaci, lecz początkowo wcale tak nie było. Jeden z nich był
bogiem mściwym (nienawidzącym ludzi), a drugi bogiem o charakterze
socjalnym (podporą ludzi), i każdy z nich miał żony, synów
i córki. Stare pisma mówią, że przez cały patriarchalny okres Izraelici
pasjonowali się czczeniem Adona, Pana, lecz przy każdej okazji El
Szaddai (bóg burzy, Jehowa) brał odwet w postaci powodzi, burz, głodu
i destrukcji. Nawet przy samym końcu (około roku 600 p.n.e.) Biblia
podaje, że Jerozolima została zniszczona z rozkazu Jehowy, zaś
dziesiątki tysięcy Żydów dostały się do
babilońskiej niewoli, dlatego że ich król (potomek króla Dawida)
wzniósł ołtarze na cześć Baala, czyli Adona.
To właśnie w czasie tej niewoli Izraelici osłabli i ostatecznie
dali za wygraną. Zdecydowali poddać się "Bogu Gniewu" i
stworzyli nową religię z najzwyklejszego strachu przed jego
karą. Właśnie w tym czasie po raz pierwszy pojawiło
się imię Jehowa - było to zaledwie 500 lat przed Jezusem.
Konsekwentnie Kościół Chrześcijański przyjął
również Jehowę nazywając go po prostu "Bogiem", zaś
wszystkie społeczne aspekty Adona zostały odrzucone. Obie religie
zaczęły od tego momentu opierać się na wierze w strach,
obawie przed karą. Nawet jeszcze dziś ich wyznawcy określani
są jako żyjący w "bojaźni bożej".
Gdzież zatem jesteśmy? Otóż wiemy, że w ramach całego
panteonu bogów i bogiń (z których wiele ma swoje odnośniki w Biblii)
istniało dwóch głównych przeciwstawnych bogów. W różnych
religiach znani oni byli pod nazwami El Eljon i Baal, El Szaddai i Adon, Aryman
i Mazda (Ormuzd), Jehowa i Pan, Bóg i Ojciec - wszystko to są nazwy o
charakterze tytularnym, nie ich nazwy własne.
Kim więc w rzeczywistości byli ci bogowie? Aby znaleźć
odpowiedź na to pytanie, nie musimy szukać zbyt daleko, wystarczy
tylko sprawdzić miejsce, w którym ci bogowie działali. Starokananejskie
teksty (odkryte w Syrii w latach dwudziestych) powiadają, że ich
dwory znajdowały się w dolinach Tygrysu i Eufratu, w Mezopotamii, w
sumeryjskiej delcie położonej nad Zatoką Perską zwanej
Eden.
Jak zatem starożytni Sumerowie nazywali tych dwóch bogów? Jakie mieli
imiona? Jesteśmy w stanie śledzić sumeryjskie teksty wstecz
aż do 3 700 lat p.n.e. Wszystkie one mówią, że interesujący
nas bogowie byli braćmi. W Sumerze bóg burz, który ostatecznie stał
się znany pod imieniem Jehowy, nazywany był "Enlil" lub
"Ilu-kur-gal" (co znaczyło "Władca Gór"), zaś jego
brat, który stał się Adonem, nazywany był "Enki". Imię
to ma duże znaczenie w naszej historii, ponieważ "Enki" znaczy
"archetyp" (pierwowzór, prototyp).
To właśnie te wczesne syryjskie manuskrypty powiadają nam,
że to Enlil sprowadził Potop, a także zniszczył Ur i
Babilon, to on cały czas sprzeciwiał się kształceniu i
oświeceniu rodzaju ludzkiego. Wczesnosumeryjskie teksty podają
także, że to Enlil zrównał z ziemią Sodomę i
Gomorę nad Martwym Morzem i wcale nie dlatego, że były to
siedliska nieprawości, jak się nas uczy, ale dlatego że
były to ośrodki mądrości i nauczania.
Z kolei Enki był tym, który mimo sprzeciwu swojego brata, obdarował
Sumerów dostępem do Drzewa Wiedzy i Drzewa Życia. To właśnie
on opracował strategię ucieczki przed Potopem i przekazał
Tablice Przeznaczenia, które przetrwały czas - tablice praw naukowych,
które stały się fundamentem pierwszych szkół tajemnic w Egipcie.
W wielu księgach jest mowa o hermetycznej szkole Tutmosisa III, który
panował w Egipcie około roku 1450 p.n.e. Nie jest jednak powszechnie
wiadome, że szkoła, którą odziedziczył, była z
Królewskiego Dworu Smoka i została założona przez kapłanów
Mendes około roku 2200 p.n.e., a następnie ratyfikowana przez pochodzącą
z dwunastej dynastii królową Sobeknefru.
Ten królewsko-kapłański zakon przeszedł z Egiptu do królów
Jerozolimy; do czarnomorskich książąt Scytii i na Bałkany -
w szczególności do węgierskiego domu królewskiego, wywodzący
się z którego król Sigizmund (Zygmunt) restytuował 600 lat temu dwór.
Dziś istnieje on pod postacią Królewskiego Dworu Smoczej Monarchii i
po 4000 lat jest to najstarszy monarszy dwór na świecie.
Jakie były jednak najwcześniejsze cele i ambicje zakonu - jeszcze w
czasach faraonów? Chodziło o zachowanie i rozwinięcie alchemicznej
mocy Królewskiej Krwi Pana Enki, Archetypu (Pierwowzoru).
Królowie wczesnej sukcesji (którzy panowali w Sumerze i Egipcie, zanim stali
się królami Izraela) byli namaszczani w chwili koronacji tłuszczem
smoka (świętego krokodyla). Ta święta bestia nosiła w
Egipcie nazwę Messeh (od której pochodzi hebrajskie słowo
oznaczające "namaszczać"), zaś królów tej dynastycznej
sukcesji zawsze nazywano "Smokami" lub "Mesjaszami" (czyli
"Namaszczonymi").
W czasach wojen, kiedy łączyły się armie kilku królestw,
wybierano naczelnego dowódcę i nazywano go "Wielkim Smokiem" ("Królem
Królów") lub "Pendrago-nem" od starej celtyckiej formy tej nazwy.
Jedną z bardziej interesujących rzeczy pochodzących z archiwów
Smoczego Dworu jest źródłosłów słowa "monarchia".
Wywodzi się ono z początków kultury sumeryjskiej, gdzie słowa
"monarchia" ("kingship") i "pokrewieństwo" ("kinship")
miały to samo znaczenie, przy czym słowo "kin" oznacza
"najbliższy w krwi", czyli krewny. Oryginalną formą
słowa "kinship" było "kainship", zaś pierwszym królem
z mesjanistycznej, smoczej sukcesji był biblijny Kain, głowa
królewskiego sumeryjskiego domu Kish.
Ustaliwszy to, z miejsca dostrzegamy pierwszą anomalię w tradycyjnie
podawanej Genesis (Księdze Rodzaju), ponieważ historycznie linia
Dawida i Jezusa wcale nie wywodzi się od Seta, syna Adama i Ewy. Pochodzi
ona od syna Ewy Kaina, którego odnotowani sukcesorzy (aczkolwiek w Biblii
poświęca się im bardzo mało miejsca) byli pierwszymi
królami (lub inaczej Kainami) Mezopotamii i Egiptu.
Mając to na względzie, ponowna lektura Biblii ujawnia dwa kolejne
ważne fakty. Wszyscy sądzimy, że Kain był pierwszym synem
Adama i Ewy, lecz tak nie było. Nawet Księga Rodzaju mówi nam,
że nie był nim, co znajduje potwierdzenie w stwierdzeniu Ewy, kiedy
oświadcza ona Adamowi, że ojcem Kaina jest Pan. Kim był ten
"Pan"? Pan to Adon, zaś Adon to Enki. Nawet dane pochodzące
spoza Biblii, hebrajskiego Talmudu i Midrasz, wyraźnie stwierdzają,
że Kain nie był synem Adama.
Czego jeszcze błędnie uczono nas na temat tego okresu historii?
Księga Rodzaju (w formie anglojęzycznej) powiada nam, że Kain
"uprawiał rolę" (tekst polskojęzycznej wersji Biblii brzmi
identycznie - Księga Rodzaju 4.3). Jednak oryginalne teksty wcale tego nie
mówią. Podają one, że "miał on zwierzchnictwo nad
Ziemią", co znaczy zupełnie co innego, biorąc pod
uwagę jego królewski status.
Wydaje się, że interpretatorzy Biblii mieli nieustające
kłopoty ze słowem "Ziemia", często tłumacząc je
jako "grunt", "glina" lub "pył". Pierwotne teksty
odnosiły się jednak do "Ziemi". Nawet jeśli chodzi o Adama
i Ewę tłumacze wszystko poplątali. Biblia mówi: "Stworzył
mężczyznę i kobietę i nazwał ich imieniem Adam".
Starsze zapiski używają pełniejszej nazwy: "Adama", co
oznacza "Ziemi", lecz nie znaczy, że stworzył ich z ziemi, a
jedynie, że byli "Ziemi" lub, jak to bardzo precyzyjnie tłumaczy
Anchor Hebrew Bibie, byli oni "ziemscy, śmiertelni".
Można by jeszcze wiele mówić na temat historii Adama i Ewy i o tym,
jak powstali oni w wyniku klinicznego klonowania. Pisarze, tacy jak na
przykład Zecharia Sitchin, napisali wiele na ten temat, zaś moja nowa
książka porusza ten temat jeszcze dogłębniej. Nie
będę snuł obecnie rozważań w tej sprawie,
ponieważ chcę przejść bezpośrednio do alchemii
Mesjanistycznej Linii Krwi Smoczych Królów Ziemi. Dodam jedynie, że
sumeiyjskie zapisy głoszą, iż około 6 000 lat temu Adam i
Ewa (znani wówczas pod imionami "Atabba" i "Awa", zaś
łącznie jako "Adama") byli wychowywani przez Enki i jego
siostrę-żonę Nin-khursag w celu królowania w Domu Shimti. W
języku sumeryjskim słowo Shi-im-ti oznacza
"oddech-wiatr-życie".
Adam z całą pewnością nie był pierwszym
człowiekiem na Ziemi, lecz był pierwszym z alchemicznie
pomyślanego rodu królewskiego. Nin-khursag zwana była "Panią
Zarodka" lub "Panią Życia" i była zastępczą
matką Attaba i Awa, którzy zostali stworzeni z ludzkiego jaja
zapłodnionego przez Pana Enki.
Właśnie dlatego, że Nin-khursag nosiła tytuł "Pani
Życia", Hebrajczycy nadali później Awie (Ewie) ten sam
tytuł. I rzeczywiście imię Awa (lub Ewa) znaczyło
później "Życie". Jest tu jeszcze jedna interesująca
paralela, która wynika z różnicy znaczeń między podobnie
brzmiącymi wyrażeniami w języku sumeryjskim. Otóż "Pani
Życia" brzmi po sumeryjsku Nin-ti (przy czym Nin znaczy "Pani",
zaś "ti" - "Życie"), zaś inne sumeryjskie słowo,
"ti" (z dłużej wymawianym "i"), oznacza żebro.
Stąd też wzięło się pomieszanie przez Hebrajczyków
znaczeń tych dwóch słów - "ti" i "ti" - czego
konsekwencją było powiązanie Ewy z żebrem Adama.
Zarówno Enki, jak i Nin-khursag (wraz z ich bratem Emilem, późniejszym
Jehową) należeli do panteonu bogów i bogiń, który nazywano
Anunnaki, czyli "Niebo zstąpiło na Ziemię". W Psalmie 82
jest wzmianka o Wielkim Zgromadzeniu Anunnaki (w późniejszym czasie zwanym
Dworem Elohima), podczas którego Jehowa próbuje przejąć
władzę nad pozostałymi bogami.
Zgodnie z tradycją Smoka ważność Kaina polegała na
tym, że był on bezpośrednim dziełem Enki i Awy (Ewy), w
związku z czym jego krew była w trzech czwartych krwią Anunnaki.
Jego przyrodni bracia Hevel i Satanael (bardziej znani pod imionami Abel i Set)
mieli mniej niż połowę krwi Anunnaki, ponieważ byli synami
Atabba i Awa (Adama i Ewy).
Krew (pochodzenie) Kaina była tak bardzo nadrzędna, że mówiono,
iż krew jego brata, Abla, była w porównaniu z nią
"Ziemska". Kain, jak mówią starożytne teksty, "wznosił
się wysoko ponad Ablem", tak że krew jego brata
wsiąkła w ziemię. Niestety to oryginalne określenie
zostało błędnie przetłumaczone i włączone do
współczesnej Biblii w postaci: "Kain wzniósł się ponad Abla i
rozlał jego krew po ziemi". Znaczenie tego, jak widać, jest
zupełnie inne.
Możemy teraz przenieść się bliżej
współczesności i rozważyć sprawę najstarszego "Grant
of Arms" (dar szlachectwa, uszlachcenie, nadanie herbu) w dziejach
monarchów - uszlachcenia, które wyznacza Mesjanistyczną Krew Smoka na wsze
czasy. Sumerowie określali to insygnium słowem Gra-al. Brzmi znajomo,
nieprawdaż? Jednak z Biblii znamy to jako "Znamię Kaina"
("Dał też Pan znamię Kainowi..." - Księga Rodzaju,
4.15).
Znamię to Kościół przedstawia nam jako swego rodzaju
przekleństwo. Lecz wiedząc już to, co wiemy, Biblia faktycznie
tego nie mówi. Mówi ona, że w wyniku wdania się w spór z Jehową
dotyczący posłuszeństwa Kain obawiał się o swoje
życie. Podaje się nam, że Pan naznaczył Kaina znamieniem i
zaprzysiągł siedmiokrotną zemstę jego nieprzyjaciołom.
Nikt nie potrafił nigdy wytłumaczyć, dlaczego Jehowa miałby
chronić Kaina, który się mu sprzeciwiał. W rzeczywistości
to nie było postanowienie Jehowy. To nie on był protektorem Kaina.
Jest powiedziane, że "znamię" nadane zostało Kainowi przez
Pana (Adon, Enki), który był jego ojcem.
Mało kto zastanawiał się kiedykolwiek, kim są
nieprzyjaciele Kaina, o których mówi Księga Rodzaju. Któż to
mógł być? Skąd się wzięli? Według Biblii na Ziemi
byli w owym czasie tylko Adam i Ewa oraz ich synowie Kain i Abel, przy czym
Kain miał niebawem zabić Abla. Jeśli uznamy ten tekst za
prawdziwy, to będziemy musieli stwierdzić, że nie było
wówczas nikogo, kto mógłby być nieprzyjacielem Kaina!
Czymże więc był ten sumeryjski Gra-al, który Biblia zwie
"Znamieniem Kaina"? Był to pełen godności herb w postaci
"Pucharu Wody" lub Rosi-Crucis ("Puchar Rosy"), który istnieje we
wszystkich zapiskach (włącznie z egipskimi, fenickimi i hebrajskimi
annałami) w postaci zwróconego ku górze czerwonego krzyża
umieszczonego w środku koła. Na przestrzeni wieków znak ten
ulegał różnym modyfikacjom i upiększeniom, lecz jego istota
pozostała nie zmieniona i uznaje się go za oryginalny symbol
Świętego Graala.
Kolejna nieprawidłowość zawarta w Księdze Rodzaju znajduje
się w miejscu, w którym mówi ona, że Kain znalazł sobie
żonę. Należy zatem zapytać, kim byli jej rodzice, skoro
Adam i Ewa byli wówczas jedyną żyjącą parą? Nie wdając
się w wyjaśnienie tej niedorzeczności Księga Rodzaju
przechodzi do wyliczania imion potomków Kaina!
To oznacza, że pewne bardzo ważne informacje zostały
usunięte ze Starego Testamentu. Jest oczywiste, że w tamtych czasach
na Ziemi było już wielu ludzi i ich dzieje znaleźć
można w źródłach pozabiblijnych. Pomijając teksty
sumeryjskie, znacznie więcej informacji na ten temat znaleźć
można nawet w tekstach hebrajskich i wczesnochrześcijańskich.
W celu przedłużenia linii Kaina został on ożeniony ze
swoją siostrą przyrodnią - księżniczką czystej
krwi Anunnaki, Luluwą. Jej ojcem był Enki, zaś matką
Lilith, wnuczka Enlila. Biblia nie podaje imienia żony Kaina, niemniej
podaje imię ich młodszego syna, Henocha, z kolei teksty sumeryjskie
podają imię ich starszego syna, dziedzica tronu, Atuna, który jest
bardziej znany pod imieniem Etana, król Kish.
O Etanie mówi się, że "przechadzał się z bogami" i
był karmiony z "Rośliny Narodzin" (lub "Drzewa Życia",
jak podaje Księga Rodzaju). Od tej chwili królowie tej linii byli
określani jako gałęzie Drzewa, przy czym starożytnym
odpowiednikiem słowa "gałąź" było słowo
klone ("klon"). Później owa "Roślina" lub "Drzewo"
zostało przedefiniowane na "Winorośl" i stąd Gra-al. W ten
sposób Winorośl i Mesjanistyczna Linia Krwi (rodowód) zespoliły
się w jedno pojęcie w literaturze kolejnych stuleci.
Poprzez tworzenie odpowiednich związków ta królewska linia była tak
kształtowana, aby móc pełnić przywódczą rolę. Jej
sukcesorzy zawsze przewyższali sobie współczesnych pod względem
wiedzy, kultury, świadomości, mądrości i intuicji. Aby
zachować czystość krwi, zawsze zawierali
małżeństwa ze ściśle spokrewnionymi ze sobą
partnerami.
Wiedziano, że dominujący gen dziedzictwa jest przenoszony z
krwią matki. Dziś nazywamy to "mitochondrialnym DNA". W ten oto
sposób zrodziła się tradycja, którą odziedziczyli ich królewscy
spadkobiercy w Egipcie i późniejsi władcy celtyccy. Prawdziwy status
królewski był utrzymywany i przekazywany poprzez kobietę i z tego
względu królewskie małżeństwa były strategicznie
zawierane z przyrodnimi maternalnymi siostrami (wspólna matka) lub ciotecznymi
kuzynami.
Dotarłszy do miejsca, w którym po raz pierwszy padła nazwa Drzewo
Życia, to znaczy do około 3 500 roku p.n.e., zaczniemy teraz
poznawać zasady, przy pomocy których ród królewski od jego
prapoczątków odżywiany był doustnie składnikami
pochodzącymi z ludzkiego ciała. Praktyka ta była kontynuowana
przez ponad 1000 lat, aż do chwili gdy program żywienia zyskał postać
w pełni naukową i alchemiczną.
Zanim zagłębimy się w szczegóły królewskiej diety, warto
zastanowić się, dlaczego tak ważna, pochodząca od Kaina,
linia krwi królewskiej została ze względów strategicznych zignorowana
przez Hebrajczyków i Kościół Katolicki na rzecz równoległej,
młodszej linii wywodzącej się od syna Adama, Seta. Dlaczego
bojaźliwi uczniowie EnhIa-Jehowy ostatecznie odżegnali się od
dynastii Kaina?
Księga Rodzaju Starego Testamentu podaje rodowody pochodzące od Kaina
i jego przyrodniego brata Seta. Warto jednak zauważyć, że imiona
figurujące na tych listach w pierwszych pokoleniach są bardzo
podobne, mimo iż podawane są w innym porządku: Henoch - Enosz,
Irad - Jered, Machujael - Mahalaleel, Metuszael - Metuszelach i Lamek - Lamek.
Biorąc to pod uwagę, często wysuwano przypuszczenie, że linia
pochodząca od Seta aż do Noego, syna Lameka, była (niezbyt
zręcznie) zakamuflowana przez kompilatorów Biblii w celu ukrycia, że
w rzeczywistości pochodziła ona aż do czasów Noego od Kaina.
Jeśli rzeczywiście tak było, wówczas w czasie życia Noego
musiało wydarzyć się coś, co spowodowało
konieczność ukrycia przez późniejszych historiografów
rzeczywistego pochodzenia jego przodków. Odpowiedzi na to należy
szukać w samej Biblii.
W tym momencie historii rodziny mściwy Jehowa najwidoczniej ostrzegł
Noego i jego synów przed spożywaniem krwi - edykt ten stał się
bardzo ważny i zaważył na późniejszym stylu życia
żydów. Od dawna żydowskim zwyczajem jest wieszanie mięsa, aby
ściekła z niego krew, zanim zostanie ono ugotowane i zjedzone.
Natomiast w tradycji chrześcijańskiej, wręcz przeciwnie,
symboliczne spożywanie krwi jest bardzo ważne. Zwyczajem
chrześcijan jest przyjmowanie sakramentu Komunii, w czasie którego pite
jest wino z poświęconego kielicha symbolizujące krew Jezusa,
życiodajną krew Mesjanistycznej Winorośli.
Być może ten chrześcijański zwyczaj jest nawrotem do
odległego, pochodzącego jeszcze z czasów sprzed Noego, rytuału,
któremu sprzeciwił się Jehowa? Jeśli tak rzeczywiście jest,
to być może kielich będący symbolem kobiety odnoszącym
się od zarania dziejów do macicy, odnosił się również do
ekstraktu z krwi menstruacyjnej? Odpowiedź na te pytania brzmi:
"Tak". Taki był właśnie ten zwyczaj, lecz nie był on
aż tak podejrzany (odpychający), jak to się może
wydawać. Kto z nas wie lub stara się dociec, skąd biorą
się spożywane dziś leki oraz różne suplementy. Co
więcej, ci, którzy to wiedzą, niechętnie o tym mówią. I tak
na przykład hormon Premarin wytwarzany jest z moczu klaczy, a niektóre
hormony wzrostu z Escherichia coli (pałeczka okrężnicy),
bakterii znajdującej się w kale.
Ekstrakt krwi, o który chodzi, nie pochodził pierwotnie z ludzkiej krwi,
lecz z poświęconej księżycowej esencji Anunnaki, to znaczy
od Nin-khursag, siostry Enki, zwanej Panią Życia. Uważano go za
najpotężniejszą siłę życiową i nazywano
"Gwiezdnym Ogniem". Królewska linia została zrodzona z łona
Nin-khursag i to właśnie jej krwią, boskim Gwiezdnym Ogniem,
dokarmiano dodatkowo Smoczy ród.
W Starożytnym Egipcie Nin-khursag była czczona pod postacią Izis
i pod obydwoma imionami była ona matką mesjanistycznej linii (rodu),
ponieważ to jej gen był twórcą "Początku",
"Gene-Izis", lub - jak określali to Grecy - Genesis.
Warto w tym miejscu przypomnieć, że edykt zabraniający
spożywania krwi nie pochodził od Enki Mądrego, lecz
Enlila-Jehowy - Boga Gniewu, który zesłał Potop, spustoszył Ur i
Babilon oraz usiłował zmylić Adama, mówiąc, że umrze,
jeśli spróbuje zjeść owoc z Drzewa Wiedzy. Nie był to bóg
kochający ludzi i sumeryjskie teksty mówią to jasno. Ponieważ
zabronił on spożywania krwi, należy sądzić, że
nie był to edykt mający na celu dobro Noego i jego następców,
ale raczej ich szkodę.
W ścisłej recepturze Gwiezdnego Ognia znajdowała się
księżycowa esencja Bogini, lecz nawet w warunkach naszego ziemskiego
środowiska wydzielina menstruacyjna zawiera w sobie najwartościowsze
endokrynologiczne składniki, w szczególności pochodzące z
szyszynki i przysadki mózgowej. To właśnie szyszynka była zawsze
łączona bezpośrednio z Drzewem Życia, gdyż
uważano, że ten maleńki gruczoł wydziela substancję zapewniającą
długie aktywne życie zwaną somą lub według Greków -
ambrozją.
W kręgach mistycznych menstruacyjnej "flow-er" ("ta, która
płynie") od dawna przypisuje się nazwę "flower"
("kwiat") i przedstawia się ją symbolicznie jako kwiat lilii lub
lotosu. W rzeczywistości definicja "flow-er" stanowi rdzeń
współczesnego słowa "flower". W starożytnym Sumerze
najważniejsze kobiety z rodu Smoka traktowano jak lilie i nadawano im
takie imiona, jak Liii, Luluwa, Lilith, Lilutu czy Lillette.
W wyobrażeniach malarskich Mesjanistyczny Smok zdradzał niewielkie
podobieństwo do uskrzydlonej, dyszącej ogniem bestii z
późniejszej zachodniej mitologii. Był to zasadniczo wąż o
olbrzymich szczękach posiadający cztery nogi, podobny do krokodyla
lub warana. Był to święty Messeh, który nosił imię
"Draco". Draco był symbolem boskości egipskich faraonów,
egipskiego lecznictwa, esseńczyków z Qumran, a także Bistea
Neptunisem (wężem morskim) europejskich następców rybiarskich
królów z dynastii Merowingów.
W starych hebrajskich Bibliach wszystkie odniesienia do węży czynione
są za pomocą słowa nahash (od źródło-słowu NHSH),
lecz nie odnosi się ono do węży, jakie znamy, to znaczy
jadowitych gadów, lecz do węży w ich tradycyjnym znaczeniu, symboli
mądrości i oświecenia, bowiem słowo nahash jest
czasownikiem określającym czynność rozszyfrowywania,
wynajdywania.
Węże, w tej lub innej formie, zawsze były wiązane z
mądrością i uzdrawianiem i zwyczajowo Drzewa Życia i Wiedzy
są z nimi łączone. W insygniach wielu stowarzyszeń
medycznych do dzisiaj znajduje się wąż owinięty wokół
Drzewa Narodzin (Drzewa Życia). Wizerunek ten przedstawiany jest na wielu
reliefach starożytnego Sumeru jako symbol Enki.
Warto również podkreślić, że innym pospolitym symbolem
medycznej profesji są dwa węże wijące się wokół
uskrzydlonej laski Hermesa. W tym przypadku również przekazywana jest
prawdziwa symbolika Gwiezdnego Ognia, zaś pochodzenia tego symbolu
można doszukiwać się w początkach szkół tajemnic i
instytucji gnostycznych8.
Starożytne teksty wyjaśniają, że laska i bliźniacze
węże symbolizują rdzeń kręgowy i sprzężony
ze zmysłami system nerwowy. Dwa górne skrzydła symbolizują
dwuczłonową strukturę mózgu. Między skrzydłami, na zwieńczeniu
kolumny rdzenia, znajduje się małe wybrzuszenie, które reprezentuje
szyszynkę.
Kombinację centralnie położonego symbolu szyszynki i bocznych
skrzydeł przez długi czas nazywano "Łabędziem", który
w tradycyjnej symbolice Graala (tak jak w niektórych kręgach
jogistycznych) oznacza w pełni oświeconą istotę. Chodzi tu
o stan świadomości osiąganej przez średniowiecznych Rycerzy
Łabędzia uosabianych przez takie postacie, jak Perceval i Lohengrin.
Tym, którzy nie znają funkcji szyszynki i pozostałych gruczołów
dokrewnych, wyjaśniam, że szyszynka jest bardzo małym
gruczołem w kształcie stożka wielkości ziarenka kukurydzy.
Położona jest ona w centralnej części mózgu na
zewnątrz półkul mózgowych i nie jest jego częścią.
Według siedemnastowiecznego francuskiego uczonego, Renę Descartesa
(Kartezjusz), szyszynka jest siedliskiem ducha - miejscem, w którym ciało
i rozum łączą się ze sobą. Starożytni Grecy
traktowali ją podobnie, zaś Herofilos opisał ją w IV wieku
p.n.e. jako organ regulujący przepływ myśli. Gruczoł ten od
dawna intryguje badaczy ludzkiego ciała, ponieważ w
przeciwieństwie do pozostałych części mózgu nie jest
zdublowany.
W czasach starożytnego Sumeru kapłani Anu (ojca Enhia i Enki)
rozwijali i doskonalili wielokierunkową wiedzę medyczną
dotyczącą substancji ożywionych, z menstruacyjnym Gwiezdnym
Ogniem jako źródłem istotnych składników włącznie. Na
początku była to czysta księżycowa esencja Anunnaki zwana
"Złotem Bogów" podawana wyłącznie królom i królowym z rodu
Smoka. Później, w Egipcie i krajach śródziemnomorskich, menstrualny
"Gwiezdny Ogień" był zbierany od świętych dziewic-kapłanek,
które czczono jako "Szkarłatne Kobiety". Wydaje się, że
słowo "rytualny" ma swoje źródło w tych praktykach i
pochodzi od słowa ritu, które określało świętą
ceremonię "Czerwonego Złota".
Wydzieliny gruczołów dokrewnych są, oczywiście, do dzisiaj
używane w terapii, lecz ich składniki, takie jak melatonina i
serotonina, są uzyskiwane z gruczołów martwych zwierząt i
wykazują brak bardzo ważnych elementów, które są obecne jedynie
w wydzielinach gruczołów żywych ludzi.
W symbolice ognia starożytnej alchemii "czerwień" jest synonimem
metalicznego "złota". W niektórych tradycjach (na przykład
hinduskiej) "czerwień" identyfikuje się z "czernią".
Stąd bogini Kali jest zarówno "czerwona", jak i "czarna". Kali
pochodzi jednak od Sumerów, którzy twierdzili, że jest ona Kalimath,
siostrą żony Kaina, Luluwy.
Kali była główną księżniczką Domu Smoka i za
sprawą jej związku z Gwiezdnym Ogniem stała się
boginią czasu, pór roku, okresów i cykli. Z tego też względu
imię jej stało się rdzeniem słowa kalendarz (kalindar)
oznaczającego podział na pory roku.
Jak z tego wynika, na początku metale alchemików nie były
zwykłymi metalami, lecz żywymi esencjami, zaś starożytne
misteria nie miały charakteru metafizycznego, ale czysto fizyczny.
Pochodzenie słowa "sekret" wynika z ukrytej wiedzy o wydzielinach
(sekrecjach) gruczołów dokrewnych. Ritu ("czerwień" lub
"czerń") oznaczało prawdę. Pochodzi od niego nie tylko
słowo "rytualny", ale również "rite" ("obrządek"),
"root" ("korzeń") i "red" ("czerwień").
Powiadano, że ritu objawia się w formie materii fizycznej
najczystszego i najszlachetniejszego ze wszystkich metali - złota.
Stąd też złoto uważane było za "ostateczną
prawdę".
Podobnie jak ze słowem "sekret" ma się sprawa z innymi
słowami. W starożytnym Egipcie słowo Amen było używane
do podkreślania czegoś ukrytego lub zatajonego. Słowo
"occult" ("okultystyczny", "tajemny") znaczyło
dokładnie to samo, niemniej dziś na zakończenie modlitw
używamy słowa "Amen", podczas gdy słowo "okultyzm"
kojarzy się z czymś złowrogim. W rzeczywistości oba one
są związane ze słowem "sekret" i wszystkie one były w
pewnych okresach związane z mistyczną nauką o sekrecjach.
Ponieważ Kali była związana z "czernią"
(będąc "czarną i piękną"), od jej imienia wywodzi
się również angielskie słowo "coal" ("węgiel"),
znaczące "ten, który jest czarny", tyle że poprzez
pośrednie słowo kol. W hebrajskiej tradycji Bath-Kol (odpowiedniczka
Kali) zwana była "Córą Głosu", zaś głos był
związany z okresem dojrzewania kobiety. Tak więc łono było
związane z głosem i uważano, że Gwiezdny Ogień jest
"Słowem Łona" mającym charakter wyroczni. Przeto łono
nazywano "utterer" ("przepowiadacz") lub "uterus"
("macica").
Nazwa "Szkarłatne Kobiety" jest pochodną ich bezpośredniego
związku ze źródłem Gwiezdnego Ognia. W Grecji zwano je
hierodulami ("Święte Kobiety"). W późniejszym czasie
słowo to przekształcono (poprzez średniowieczny francuski na
angielski) na "harlot" ("prostytutka", "dziwka", "kurwa").
W jeżyku wczesnogermańskim były one zwane Horesami i z czasem
słowo to zostało zangielszczone na "whores" ("kurwy").
Początkowo słowo to oznaczało jednak "Ukochane". Jak
podkreślają dobre słowniki etymologiczne, słowa te
były opisami wielkiej czci i w żadnym wypadku nie były
odpowiednikami takich słów, jak "prostytutka" i "cudzołożnica".
Ich obecne potoczne znaczenie jest wynikiem ukartowanych działań
średniowiecznego Kościoła Rzymskokatolickiego mających na
celu zdeprecjonowanie szlachetnego statusu tych świętych kapłanek.
Wycofanie z życia publicznego wiedzy o prawdziwej tradycji Gwiezdnego
Ognia nastąpiło, kiedy wiedza wczesnych adeptów i późniejszych
gnostyków (prawdziwych przedchrześcijańskich chrześcijan)
została zdeformowana przez fałszerzy historycznego
chrześcijaństwa. Pewien zasób oryginalnej gnosis (wiedzy o sprawach
duchowych) jest zachowany w talmudycznej i rabinicznej tradycji, lecz
żydzi i chrześcijanie głównego nurtu tych religii uczynili,
ogólnie mówiąc, wszystko, aby zniekształcić wszelkie
pozostałości tej starożytnej sztuki.
Oprócz bycia "Złotem Bogów" esencja menstruacyjna Anunnaki zwana
była również "Wehikułem Światła" i stawiana na
równi z mistycznymi "Wodami Kreacji" - przepływem nieskończonej
wiedzy. Dlatego Rosi-Crucis (Puchar Rosy lub Puchar Wód identyfikowany z
czerwonym krzyżem wewnątrz koła) stał się Znamieniem
Kaina i późniejszym herbem Jego królewskiego rodu.
Mówiono, że Światło pozostaje w osobie duchowo nie rozbudzonej w
stanie uśpienia i że można je pobudzić i umotywować
przy pomocy duchowej energii własnej woli oraz poprzez stałe
sprawdzanie samego siebie. Nie jest to jednak jakikolwiek proces umysłowy,
ale prawdziwie wolna od myśli świadomość - bezcielesna
forma czystego Bytu.
Przypisy:
1. Laurence Gardner, Krew z krwi Jezusa - Święty Graal i tajemnica
potomków Jezusa, przekład Pawet Korombel, Wydawnictwo Da Capo, Warszawa,
1998. - Przyp. red.
2. W polskiej edycji Nexusa artykuł ten ukazał się w poprzednich
trzech numerach: 4 (2/1999), 5 (3/1999) i 6 (4/1999). - Przyp. red.
3. Laurence Gardner, Genesis of the Grail Kings: The Pendragon Legacy of Adam
And Eve (Potomkowie Dawida i Jezusa), przekład Grażyna Gasparska,
Wydawnictwo Amber, Warszawa, 1999.
4. W Piśmie Świętym Starego i Nowego Testamentu w
przekładzie z języków oryginalnych (Biblii Tysiąclecia) nosi ona
nazwę Księgi Sprawiedliwego, natomiast w Piśmie
Świętym w Przekładzie Nowego Świata (Biblia Świadków
Jehowy) Księgi Jaszara. - Przyp. red.
5. W "Biblii Tysiąclecia" nosi ona nazwę Księgi "Wojen
Pana", natomiast w Biblii Świadków Jehowy Księgi Wojen Jehowy. -
Przyp. red.
6. W "Biblii Tysiąclecia" nosi ona nazwę Księgi
Pańskiej, natomiast w "Biblii Świadków Jehowy" Księgi
Jehowy. - Przyp. red.
7. W przypisach do polskojęzycznej wersji Biblii jest taka próba: "Owo
znamię było czymś co chroniło Kaina - może cechą
przynależności do szczepu, który stosuje prawo krwawej zemsty za
zabicie swego członka". - Przyp. tłum.
8. Gnostycyzm to religijno-filozficzny kierunek powstały w pierwszych
wiekach chrześcijaństwa na wschodzie Cesarstwa Rzymskiego
łączący elementy chrześcijaństwa, filozofii hellenistycznej
i religii wschodnich. - Przyp. tłum.
Tym, co stanowiło kluczowy problem dla EnIiIa-Jehowy, była koncepcja
"istoty" lub "samokompletności". Z kolei jego brat Enki
wiedział, że ludzie, którzy spożywali owoc Drzewa Wiedzy
(mądrości Anunnaki) oraz Rośliny Narodzin (Gwiezdnego Ognia),
mogą stać się niemal równi bogom. Jehowa doskonale zdawał
sobie z tego sprawę. Księga Rodzaju mówi, że kiedy Adam
zerwał owoc z Drzewa, Jehowa rzekł: "Oto człowiek stał
się taki jak My..." (Księga Rodzaju, 3.21).
Enki Mądry, Strażnik Drzewa Wiedzy, również miał inne
imię w tradycji hebrajskiej. Nazywano go Samael (Sama-El), ponieważ
został mianowany Panem Sama w północnej Mezopotamii. Nauki wczesnych
szkół wiedzy tajemnej wyrażały się bardzo zdecydowanie na
temat Drzew Życia i Wiedzy i było to dokładne powtórzenie nauk
samego Enki. Było tam powiedziane:
Niczego nie można zdobyć tylko pragnieniem lub zrzucaniem
odpowiedzialności na wyższe autorytety. Wiara jest aktem
"uwierzenia", bo "żyć" znaczy "wierzyć"...1 a Wola
jest ośrodkiem decyzyjnym jaźni.
Sumeryjskie teksty podają, że syn Kaina, król Etana,
spożywał z Rośliny Narodzin w celu usynowienia swojego
własnego syna i następcy, króla Baali, zaś Roślina Narodzin
była bezpośrednio wiązana z indywidualną długowiecznością
oraz urzędem Kainowym lub inaczej królewskością. Sama w sobie
była związana z Gwiezdnym Ogniem i czynnościami szyszynki,
zaś spożywanie z Rośliny Narodzin było rytuałem
przyjęcia Gwiezdnego Ognia - czystej żeńskiej esencji Anunnaki,
Nektaru Najwyższej Doskonałości.
W tym znaczeniu "flow-er" (kwiat lub lilia) Anunnaki była postrzegana
jako posiadaczka czary, przekazicielka Bogatego Pokarmu Macierzy. W tym
wcieleniu zwano ją Różą Sharon (od słowa Sha
znaczącego "orbita" wraz ze słowami Ra i On odnoszącymi
się do świątyni "Światłości"). Znaczenie tej
wysoko czczonej godności jest w pełni uwidocznione w Pieśni
Salomona, w której mesjanistyczna oblubienica zwraca się do króla
następującymi słowy: "Jam narcyz Saronu lilia dolin"
(Pieśń nad Pieśniami, 2.1 - jest to tekst wg
polskojęzycznej wersji Biblii, natomiast tekst podany przez autora
artykułu brzmi: "Jam róża Sharon i lilia dolin").
Odbiorca Gwiezdnego Ognia, król, był uważany za tego, który
zakwalifikował się na to stanowisko po osiągnięciu predestynującej
do tego stanu oświeconej świadomości - stanu, w którym jego
uzdolnienia z poziomu mądrości i przywództwa wzniosły się
na poziom królewskości zwany Malkű. To właśnie z
mezopotamskiego słowa Malku Hebrajczycy utworzyli swoje słowa Malchus
(król) i Malkhut (królestwo).
Dopiero w ostatnich czasach naukowcom udało się odkryć
hormonalną wydzielinę szyszynki, którą wyodrębniono
ostatecznie w roku 1968. Jej zasadniczy składnik nazwano melatoniną,
co oznacza "nocny pracownik" (od greckich słów: "melos" - "czarny"
i "tosos" - "praca"). Ci, u których obserwujemy wysoki poziom
melatoniny, silnie reagują na słońce, ponieważ ma ono
wpływ na ich poziom umysłowy, są oni zdecydowanie bardziej
czynni nocą. Melatonina nosi nazwę "hormonu ciemności",
jako że jest wytwarzana tylko nocą, w ciemności. Wystawienie
się na działanie promieni słonecznych powoduje zmniejszenie
rozmiaru szyszynki i zmniejsza duchową świadomość, podczas
gdy ciemności i wysoka aktywność szyszynki zwiększają
intuicyjną wiedzę i subtelne myślenie, zmniejszając
jednocześnie czynniki stresotwórcze.
Warto w tym miejscu zastanowić się, jak to się stało,
że Kościół Chrześcijański ostatecznie zniszczył
prawdziwe znaczenie rytuału Gwiezdnego Ognia przenosząc go w obszar
złowrogiej legendy gotyckiej. Według dawnych tradycji władcy
(posiadacze) Malkhut byli znani pod imieniem Smoków lub inaczej Pendragonów,
zaś głowa panująca zawsze zwana była Draco (co również
znaczy Smok).
Z racji ich cielesnych zalet, które zawdzięczali dodatkowej ilości
melatoniny oraz innych hormonalnych wydzielin, byli w rzeczy samej
"Książętami Ciemności", a wyższy poziom
świadomości, wyższą od przeciętnej moc i
długowieczność, uzyskiwali spożywając Gwiezdny
Ogień wytwarzany z miesiączkowej krwi królowych Anunnaki i
kapłanek zwanych Szkarłatnymi Kobietami.
Jak podałem w Krew z krwi Jezusa, brutalni średniowieczni katoliccy
inkwizytorzy zostali skierowani przeciwko wszystkim - tak zwanym - heretykom,
którzy wspierali w ten lub inny sposób mesjanistyczną linię krwi
(Sangreal) Smoczych Królów stojącą w opozycji do skorumpowanych
dogmatów biskupów. Wiele ich ofiar uznano za okultystów lub wiedźmy i
oskarżono o wspieranie starożytnego, heretyckiego kultu Smoka,
Księcia Ciemności. Władcy Kościoła ogłosili,
że są oni wampirami.
Już wcześniej wspomniałem o znaczeniu starożytnego
Egipskiego Dworu Smoka, podkreślając, że ten królewski Zakon
działa od około 4000 lat do dzisiaj. W XV wieku dostojnym kanclerzem
tego Dworu (Zakonu) był książę Transylwanii-Wołoszczyzny
Wład III, ten sam, który zbudował bukareszteńską
cytadelę. Wład zapadł jednak bardziej w ludzkiej pamięci
jako hrabia Drakula, co znaczy "syn Drakula". Drakul (Smok) było
imieniem jego ojca, pod którym występował on w Zakonie (Dworze) od
roku 1431.
Wład był zwolennikiem ostrej dyscypliny, zaś karą za
wykroczenia przeciwko państwu było nadziewanie na pal. Metoda ta
była kompatybilna z pozostałymi okropnymi karami stosowanymi w
tamtych czasach (gotowanie we wrzącym oleju, palenie na stosie,
rozciąganie, ćwiartowanie etc.). Ta szczególna kara obróciła
się w końcu przeciwko jemu samemu w późniejszej gotyckiej
powieści, która mówiła, że on sam powinien być nadziany na
drewniany pal.
Rzeczywistą przyczyną obaw ówczesnego establiszmentu przed
Drakulą nie było jednak brutalne traktowanie przez niego swoich
wrogów (tego rodzaju praktyki były na porządku dziennym), ale jego
rozległa wiedza alchemii i starożytnego rytuału Gwiezdnego
Ognia. Ucząc się w Austriackiej Szkole Salomona w Hermannstadzie
zdobył dogłębną wiedzę na temat cielesnych efektów melatoniny
i serotoniny, które wpływają dodatnio na długość
życia oraz świadomość.
Z rzymskich kronik jasno wynika, że należał do ludzi, których
organizm wytwarzał dużo melatoniny, a tacy ludzie, jak już
wiemy, są uczuleni na słońce. Są aktywni nocą (melas tosos),
z czego właśnie bierze się ów transylwański mit i wydana w
roku 1897 powieść Briana Stokera Dracula (Drakula), w której
Wład-Drakula został opisany jako wampir, Książę
Ciemności, który wysysał krew dziewic!
Pomijając ten fakt, podstawą licznych wczesnych baśni i ludowych
podań stały się tradycje Graala i Smoka, z których wywodzi
się koncepcja "fairies" ("wróżek") oznaczająca "fair
folk" ("sprawiedliwy lud"), której nazwa pochodzi od słów fee
lub "fey" odnoszących się w szczególności do "fate"
("los"). W świecie celtyckim mówiło się, że pewne
rodziny królewskie noszą w sobie "fairy blood" ("krew
wróżów"), co oznaczało, że ich los, przeznaczenie,
związane są z linią krwi Graala, zaś o
księżniczkach z tej linii występujących w historycznych
romansach często mówi się jako o "elf-maidens" ("elfowych
pannach"). Był to lud desygnowany do pełnienia roli
strażników ziemi, światła gwiazd i lasów, którą Tolkien,
autor słynnej książki Lord of the Rings (Władca
pierścieni), przypisał z kolei rasie elfów.
W języku południowej Europy, elf rodzaju żeńskiego
nosił nazwę ylbi i między innymi od tego słowa pochodzi
nazwa miasta Albi, langwedockiego, średniowiecznego centrum gnostycznych
katarów (Czystych)2. Kiedy papież Innocenty III rozpoczął w roku
1208 swoją brutalną, trzydziestopięcioletnią kampanię
przeciwko katarom, nazwano ją "krucjatą przeciwko albigensom",
bowiem została ona wysłana przeciwko zwolennikom albi-genów ("elfiej
krwi").
Melatonina wzmacnia system odpornościowy organizmu i
prawdopodobieństwo zapadnięcia na raka przez ludzi
charakteryzujących się wysokim poziomem wydzielania hormonów przez
szyszynkę jest znacznie niższe. Wysoki poziom melatoniny
zwiększa energię, wytrzymałość i fizyczną
tolerancję i zależy bezpośrednio od trybu snu, utrzymując
ciało w stanie zrównoważonym przy pomocy czynników, które
oddziałują na nie poprzez układ krążenia. Jest to w
rzeczywistości najefektywniejszy przeciw-utleniacz organizmu, który
posiada ponadto dodatnie własności mentalne i przeciwstarzeniowe.
Produkuje go szyszynka poprzez uaktywnienie chemicznego przekaźnika o
nazwie serotonina, która przekazuje odpowiednie impulsy poprzez pary
chromosomów w momencie podziału jądra komórki i chromosomów (proces
ten nosi nazwę meiosis), aby mogły się one w końcu
połączyć z drugim zestawem w procesie zapłodnienia.
Żywica sosen była przez długi czas identyfikowana z
wydzieliną szyszynki (stąd podobieństwo nazw: pine - sosna i
pineal - szyszynkowy) i była stosowana do produkcji kadzideł
(kadzideł kościelnych). Z drugiej strony tradycyjnym symbolem
królewskości było złoto. Tak więc złoto, kadzidło
i mirra (żywica stosowana w charakterze środka uspokajającego i
jednocześnie symbol śmierci) były tradycyjnym symbolem królów-kapłanów
z mes-janistycznej linii krwi.
W starożytności wyższy poziom wiedzy kojarzono ze słowem
daath (od którego pochodzi angielskie słowo death - śmierć). Jak
doskonale wiemy, Nowy Testament podaje, że magi (mędrcy) podarowali
Jezusowi trzy rzeczy: mirrę, kadzidło i złoto - co było
wyrazem uznania go jako dziedzica, króla-kapłana, z linii Smoka.
Mistrzowie jogi sugerują, że szyszynka, którą zwą "trzecim
okiem" lub "okiem mądrości", ma olbrzymie znaczenie w
procesie rozwijania świadomości, jako że jest ona ostatecznym
źródłem Oświecenia. Iluminiści oraz inni adepci spod znaku
różokrzyżowców od dawna traktują szyszynkę jako tajemne
ayin (starożytne słowo oznaczające oko). Pisownia tego
słowa (a-y-i-n) jest dosyć istotna, ponieważ pierwotnie
słowo Kain (bez względu czy pisało się je na początku
przez K, C, czy Q) pisano nie tak jak obecnie (Kain lub Cain), ale
"C-a-y-i-n". Imię Kain oznaczało w rzeczywistości w swoich
różnych formach "Jeden z [posiadaczy, kręgu] Wewnętrznego
Oka". Od słowa Kayin pisanego przez K wywodzi się słowo
"King" (król), zaś od jego odmiany pisanej w postaci Qayin -
słowo "Queen" (królowa). Co ciekawe, ojciec Kaina, Enki-Samael,
był sumeryjskim Panem Świętego Oka.
Mówi się, że prawdziwie uduchowiona osoba potrafi w sposób
automatyczny postrzegać przy pomocy trzeciego oka (subtelnego oka
wnętrza), nie dając się mamić obrazom ukazywanym przez
zwykłe oczy, które ujawniają jedynie fizyczny obraz rzeczy
zajmujących ściśle określone miejsce w czasoprzestrzeni.
Osoby potrafiące posługiwać się możliwościami
stwarzanymi przez szyszynkę potrafią przekraczać granice czasu i
przestrzeni, przenikać do wymiaru, w którym nie ma oddziaływania
czasu i przestrzeni. Odkrycie tego wymiaru wcale nie jest zasługą
współczesnej nauki, bowiem znany jest on od tysięcy lat pod
nazwą Poziomu Sharon lub Poziomu Orbity Światła.
Tak więc kainowi królowie Mezopotamii (pierwsi pen-dragoni3 z
mesjanistycznej linii krwi), będący wysoko urodzonymi, jako że
pochodzili od bogów Anunnaki, byli karmieni Gwiezdnym Ogniem Anunnaki
mającym na celu podnoszenie ich percepcji, świadomości i intuicji,
tak by stali się mistrzami wiedzy w niemal takim samym stopniu, jak
bogowie. Jednocześnie wzmocnieniu ulegał poziom ich
wytrzymałości i system odpornościowy, tak że
zapobiegające starzeniu własności regularnie spożywanej
melatoniny i serotoniny Anunnaki dawały im możliwość
przeżycia większej ilości lat. Wszystkie zapisy z tamtych czasów
potwierdzają, że tak właśnie miała się sprawa z
pochodzącymi z królewskiej linii, którzy żyli setki lat. Biorąc
to pod uwagę należy zrezygnować z nadmiernego sceptycyzmu w
kwestii długich okresów życia wczesnych patriarchów podanych w
Księdze Rodzaju.
Oprócz Gwiezdnego Ognia, królowie należący do królewskiej linii krwi
spożywali Mleko Bogini, które zawierało, jak się wydaje, enzym
sprzyjający długowieczności. Obecnie naukowcy zwą go
telomerazą. Jak ostatnio doniósł magazyn Science (Nauka), nr 279 z 16
stycznia 1998 roku, badania prowadzone w Southwestern Medical Center
(Zakład Medycyny) na Uniwersytecie Stanu Teksas prowadzą do wniosku, że
telomerazą posiada unikalne własności zapobiegające
procesowi starzenia.
Komórki zdrowego ciała są zaprogramowane na wielokrotny podział
w okresie życia organizmu, przy czym ilość podziałów jest
ograniczona, tak że w końcu organizm dochodzi do momentu, w którym
jego komórki nie mogą się już dzielić. Jest to
najistotniejszy czynnik procesu starzenia. Zdolność do podziału
określają kapsle znajdujące się na końcach
łańcucha DNA (podobnie jak metalowe lub plastykowe skuwki na
końcach sznurowadeł). Za każdym razem, gdy komórka ulega podziałowi,
znika pewna część telomeru. Kiedy telomery osiągają
krytyczną długość, proces podziału ustaje. Wówczas
proces replikowania komórki zanika i następuje jej śmierć.
Prowadzone w laboratoriach na próbkach tkanek badania wykazały, że
działanie genetycznym enzymem telomerazy może zapobiec skracaniu
się telomeru w czasie podziału komórki. W związku z tym komórki
mogą kontynuować proces podziału w okresie dłuższym od
wynikającego z naturalnego zaprogramowania (podobnie jak komórki rakowe,
które mogą osiągnąć nieśmiertelność poprzez
wzbogacenie w telomerazę). Telomerazą nie występuje zazwyczaj w
normalnych tkankach i oprócz guzów złośliwych jest obecna jedynie w
komórkach reprodukcyjnych. Wygląda więc na to, że gdzieś w
strukturze DNA zawarta jest genetyczna zdolność do produkowania tego
przeciwstarzeniowego enzymu, lecz potencjał jego wytwarzania został w
jakiś sposób wyłączony i prawdopodobnie jest zawarty w tych
strukturach DNA, które naukowcy nazywają obecnie "złomowiskiem".
Kanoniczna Biblia mówi, że w czasie życia Noego i jego synów Jehowa
wydał zakaz spożywania krwi - w każdym bądź razie temu
okresowi dziejów ludzkości tłumacze Starego Testamentu z VI wieku
p.n.e. przypisują wprowadzenie tego zakazu. Jest jednak mało
prawdopodobne, że nastąpiło to właśnie wtedy,
ponieważ w tamtym czasie EnIiI-Jehowa nie mógł jeszcze mieć tak
dużej przewagi nad Enkim i Wielkim Zgromadzeniem Anunnaki.
Tym niemniej faktem jest, że od tamtego czasu wiek członków rodu
patriarchów zaczął się systematycznie skracać i od czasów
Abrahama i Izaaka nie przekraczał już on normalnej
długości. Z kolei okresy życia królów Sumeru, potomków Kaina i
Etany, pozostały długie.
Tym, co wiemy ponad wszelką wątpliwość, jest to, że
bez względu na realia i chronologię wydania tego zakazu, wprowadzenie
głównej zmiany w praktyce Gwiezdnego Ognia nastąpiło około
1960 roku p.n.e. To właśnie wtedy, jak podaje Biblia, Abraham
przeniósł się wraz z rodziną z chaldejskiego Ur (stolicy Sumeru)
na północ do Haranu (w polskiej wersji Biblii - Charan), a następnie
do Kanaanu.
Pochodzące z tamtych czasów teksty mówią, że Ur zostało
wówczas zdobyte przez króla pobliskiego Elamu - tuż po roku 2000 p.n.e. -
i chociaż miasto to zostało odbudowane, ośrodek władzy
przesunął się na pomoc, do Haranu w Królestwie Mari. Haran
było nie tylko nazwą kwitnącego miasta, ale również
imieniem brata Abrahama (ojca Lota). Istniejące dokumenty (odnalezione w
roku 1934) podają, że również inne miasta w Mezopotamii
nosiły nazwy nadane im na cześć przodków Abrahama - na
przykład Terah (imię ojca Abrahama), Nahor (imię ojca Teraha),
Serug (imię ojca Nahora) czy Peleg (imię dziadka Seruga).
Pozostając w zgodzie ze wszystkimi sumeryjskimi dowodami opisującymi
królewską linię wywodzącą się od Kaina, ostatnio
odkryte zapisy potwierdzają, że członkowie najbliższej
rodziny Abrahama (potomkowie Noego) byli wysokimi rangą dostojnikami
tamtego regionu. Jest oczywiste, że patriarchowie nie pochodzili z byle
jakiej rodziny, lecz byli członkami potężnej dynastii. Co
było przyczyną, która położyła kres tej
długotrwałej linii i zmusiła Abrahama do opuszczenia Mezopotamii
i przeniesienia się do Kanaanu?
Odpowiedź na to pytanie można znaleźć na glinianych
tabliczkach datowanych na około 1960 rok p.n.e. Podają one, że w
tym czasie wszystko uległo zmianie na świętej ziemi Sumeru,
który został najechany ze wszystkich stron - przez Akadów z północy,
Amorytów z Syrii i Elamitów z Persji. W opisującym to tekście
czytamy:
Gdy obalili, kiedy ład zniszczyli, wówczas niczym potop wszystko
pochłonęli. Co z tobą będzie, Sumerze! Czy cię
zmienili? Świętą dynastię ze świątyni wygnali.
To właśnie na tym etapie dziejów Sumeru nastąpił upadek
imperium i Abraham został zmuszony do ucieczki na północ od Ur.
Co stało się jednak z Anunnaki, Wielkim Zgromadzeniem Bogów, które
stanowiło o wszystkim? W tekście tym czytamy dalej:
Ur zniszczone, przejmujący jest jego lament. Krew kraju wypełnia
teraz jego dziury jak gorący brąz formę. Ciała
rozpuszczają się jak tłuszcz na słońcu. Nasza
świątynia zniszczona. Dym całunem zasnuł nasze miasta.
Bogowie opuścili nas jak migrujące ptaki.
W kategoriach historycznych ten kompletny upadek sumeryjskiego imperium
nastąpił po założeniu około roku 2000 p.n.e. Babilonu
przez króla Ur-Babę. Tak więc historia o Wieży Babel i
wynikający z niej gniew Jehowy dokładnie pasuje do ram czasowych
odejścia Anunnaki z Sumeru.
Księga Rodzaju podaje, że ludzie, o których Jehowa mówił,
że są "bardzo dobrzy", zostali surowo ukarani z powodu dziwnego
wykroczenia, które wcześniej nim nie było. Polegało ono na tym,
że wszyscy ludzie mówili tym samym językiem, którym był
oczywiście język sumeryjski - pierwszy język na Ziemi
posiadający formę pisemną.
Z przyczyn, których Biblia nie podaje jasno, w Księdze Rodzaju czytamy,
że Jehowa nie był szczęśliwy z powodu Wieży Babel,
przeto "zstąpił i pomieszał języki całej Ziemi".4
Sumeryjskie dokumenty mówią prawie to samo, tyle że pomieszanie
języków jest w nich wyjaśnione znacznie lepiej i przypisane hordom
najeźdźców, którzy przybyli do tego regionu. Okazuje się,
że najazd był wynikiem tarć wewnątrz Anunnaki,
ponieważ po odejściu Anu z Wielkiego Zgromadzenia przewodnictwo nad
nim objął jego najstarszy syn EnIil-Jehowa. Ogłosił on,
że jest panem całej Ziemi, pozostawiając swojemu bratu
Enki-Samaelowi zwierzchność nad morzami. Enki wcale me był
szczęśliwy z powodu roszczeń swojego brata, ponieważ mimo
iż był on starszy, jego matka, Ki, była młodszą
siostrą ich ojca Anu, podczas gdy matka Enki, Antu, była jego starszą
siostrą. Prawdziwe dziedziczenie, twierdził Enki, następuje w
linii matriarchalnej, w związku z czym to on jest pierworodnym synem,
któremu należy się sukcesja:
- Jam jest Enki.. wielki brat bogów.
- jam jest ten, który został zrodzony jako pierwszy syn boskiego Anu.
W rezultacie Babilończycy oświadczyli, że uznają Enki i
jego syna Marduka, czego EnIil-Jehowa nie mógł JUŻ znieść.
Straciwszy popularność otworzył najeźdźcom bramy
Sumeru. Kronikarze piszą, że przepełniony chęcią
odwetu, sprowadził "wielką i okropną burzę", która
spowodowała kompletne zniszczenie całej kultury Sumeru, tak że
język sumeryjski przestał być językiem dominującym i
nastąpiło "wielkie pomieszanie języków".
Cały trud włożony w budowanie unikalnej cywilizacji został
zniszczony jednym pociągnięciem EnhIa-Jehowy, który nie chciał
się dzielić władzą ze swoim bratem Enki. Pochodzące z
tamtego okresu zapisy potwierdzają, że w tym momencie historii Sumeru
Wielkie Zgromadzenie Anunnaki opuściło swoją siedzibę l
odeszło "jak migrujące ptaki".
Wszystko to zbiegło się w jednym czasie i ponieważ Gwiezdny
Ogień Anunnaki nie był już dostępny, zaistniała pilna
potrzeba zmiany procedury wprowadzania na tron królewski. Należało
stworzyć substytut Gwiezdnego Ognia. Jak JUŻ wcześniej
wspomniałem, kapłanki zwane Szkarłatnymi Kobietami były
specjalnie do tego celu przygotowywane, niemniej było oczywiste, że
mimo starannego doboru partnerów ich esencja z biegiem pokoleń
osłabnie.
Tak się złożyło, ze stworzenie bardziej trwałego i
bardziej uniwersalnego substytutu me stanowiło problemu, ponieważ
była to prowincja dobrze wyszkolonych metalurgów, którym Enki nadał
nazwę Mistrzów Rzemiosła. Pierwszym z nich był Tu-bal-kain zwany
Wulkanem - potomek Kaina w szóstej generacji, o którym pamięć
przetrwała do dziś w kręgach masonerii
Warto w tym miejscu zauważyć, że znany z Nowego Testamentu
ojciec Jezusa, Józef, był we wczesnych wersjach ewangelii opisywany jako
Mistrz Rzemiosła. W Bibliach napisanych nowoczesnym językiem
angielskim Józefowi w wyniku błędnego tłumaczenia przypisuje się
zawód stolarza. Słowo "stolarz" zostało błędnie
przetłumaczone z greckiego słowa ho-tekton, które w
rzeczywistości określa mistrza w rzemiośle, czyli
alchemika-metalurga wyszkolonego według nauk jego przodków.
Księga Wyjścia Starego Testamentu podaje, że w czasach
Mojżesza żył człowiek imieniem Besaleel (syn Un Ben Hura),
o którym mówi się, że został obdarzony duchem Elohima w
mądrości, rozumieniu i wiedzy. Dowiadujemy się również,
że był on biegłym złotnikiem i Mistrzem Rzemiosła oraz
że został mianowany kierownikiem zespołu, któremu zlecono
budowę Arki Przymierza.5 Tekst Biblii podaje szczegółowo, jak
Besaleel ma wykonać z czystego złota różne korony,
pierścienie, naczynia i lichtarze, a na końcu wymienia bez słowa
komentarza coś, co nazywa się chlebem pokładnym6 przymierza.
Chociaż słowo "przymierze" kojarzy się obecnie z
kontraktowymi ugodami, pierwotnie znaczyło "jeść chleb z".
Warto tu zauważyć, że modlitwa Ojcze Nasz (która jest kopią
jej egipskiego odpowiednika) mówi "chleba naszego powszedniego daj nam
dzisiaj.. " Obecnie tym słowom przypisuje się powszechnie
ogólnikowe znaczenie, pierwotnie jednak była to konkretna prośba
dotycząca enigmatycznego chleba pokładnego - Złotego Chleba
Besaleela.
Księga Lewicka (w języku polskim przyjęła ona nazwę
Księgi Kapłańskiej) również wspomina o chlebie
pokładnym: "Następnie weźmiesz najczystszej mąki i
upieczesz z niej dwanaście placków... (24.5) Położysz na
każdym stosie trochę czystego kadzidła... (24.7).
Użycie słowa "mąka" w anglojęzycznej wersji Biblii
(polskojęzycznej również - przyp. tłum.) jest w
rzeczywistości błędem. Bardziej właściwe byłoby w
tym miejscu słowo "proszek" lub "puder". Kroniki szkół
wiedzy tajemnej podają precyzyjniejszy opis mówiący, że chleb
pokładny był wyrabiany z białego proszku złota, co jest
szczególnie istotne, ponieważ w Księdze Wyjścia mówi się,
że Mojżesz wziął złotego cielca, którego
sporządzili Izraelici, i "spalił go w ogniu i starł na
biały proch"7. W tym przypadku tłumacze stosują
właściwe słowo - "proch" - lecz jak wiadomo, palenie
złota nie daje prochu, a jedynie stopione złoto.
Czym więc był ten magiczny biały proch? Czy przy pomocy
podgrzewania można zamienić metaliczne złoto w biały
pył, który można spożywać i to z pożytkiem?
Oczywiście, że tak, i to właśnie w tym momencie ma
zastosowanie główna chemiczna formuła Mistrzów Rzemiosła: "Aby
robić złoto, należy brać złoto".
Złoto jest najszlachetniejszym z metali i zawsze było symbolem
prawdy. Poprzez regularne zażywanie Gwiezdnego Ognia Anunnaki (Złota
Bogów) ci, którzy je spożywali, przechodzili na wyższe poziomy
świadomości i sumienia za sprawą wchłanianej przez nich
melatoniny i serotoniny. Była to dziedzina wyższego oświecenia,
którą zwano Równiną Sharon8, zaś złoto Gwiezdnego Ognia było
traktowane jako ostateczna droga ku Światłości. W ten sposób ciężki,
przyziemny człowiek (ołów) mógł wznieść się na
wyższy poziom świadomości (postrzegany jako złoto). Ten
pogląd stał podstawą całej późniejszej tradycji
alchemicznej.
Chleb pokładny lub, jak nazywali go Egipcjanie, pożywienie scheffa
stanowił tradycyjne wtajemniczenie izraelskich i egipskich mesjaszy
(królów), jako że pierwsi faraonowie byli w pełni
wyświęconymi kapłanami-królami z linii Graala, będąc
poprzez Nimrod potomkami z linii Kaina.
W starożytnym Egipcie scheffa, chleb pokładny, był zawsze przedstawiany
w postaci stożkowatego ciastka. Jak można wyczytać w starych
tekstach ten metaliczny chleb był używany do karmienia
świetlistego ciała będącego przeciwieństwem ciała
fizycznego, przy czym świetliste ciało było traktowane jako
świadomość. Już w roku 2 200 p.n.e. faraonowie używali
tego środka zastępczego w celu zwiększenia aktywności
szyszynki, czyli zwiększenia zdolności percepcji, rozszerzenia
świadomości i intuicji, lecz jedynie adepci wydziału
metalurgicznego szkół wiedzy tajemnej (Mistrzowie Rzemiosła Dworu
Smoka) znali sekret jego produkcji.
W egipskiej Księdze Umarłych (to najstarsza kompletna
książka świata) szukając najlepszego pożywienia
oświecającego faraon zadaje na każdym etapie swojej podróży
jedno powtarzające się pytanie: "Co to jest?" - pytanie, które w
języku hebrajskim (jak podają Dawne dzieje Izraela) było
zadawane za pomocą jednego słowa: "Manna?"
Kiedy ukończono budowę Arki Przymierza, podobno Aaron, brat
Mojżesza, włożył do niej omer9 manny. Ta święta
manna była powszechnie identyfikowana jako mistyczna forma chleba (chleb
pokładny) lub -jak go nazywano w Mezopotamii - Tubal-kain, shem-an-na.
W tym momencie doszliśmy do szczególnie ważnej definicji shem-an-ny,
ponieważ według Mistrzów Rzemiosła to stożkowate (lub
shemo-ksztattne) pożywienie było wykonane z materiału, który
mieszkańcy Sumeru zwali Wysoko-chronionym Ogniowym Kamieniem (Highward
Fire-stone).
W Apokalipsie Świętego Jana (2.17) napisano: "Zwycięzcy dam
manny ukrytej i dam mu biały kamyk..."
Zanim przyjrzymy się dokładnie naturze białego kamienia
shem-an-ny - chleba wykonanego z proszku alchemicznego złota - przyjrzyjmy
się najpierw sławnemu posągowi kapłana-króla Melchizedeka w
katedrze Chart-res we Francji.
Pomnik przedstawia Melchizedeka z czarą zawierającą kamień
będący symbolem chleba i wina, które ofiarował on Abrahamowi,
jak to napisano w Księdze Rodzaju. Wino, jak wiemy, reprezentuje
święty Gwiezdny Ogień (podobnie jak wino komunijne jest
dziś symbolem mes-janistycznej krwi), lecz najważniejsze w tym wyobrażeniu
jest to, że chleb-kamień znajduje się wewnątrz czary, co
oznacza, że w czasach Melchizedeka i Abrahama Gwiezdny Ogień
został zamieniony na zastępcze pożywienie. Substytut ten
został wykonany z shem-an-ny - białego proszku złota lub inaczej
z "wyso-ko-chronionego ognistego kamienia". Substytut spełniał
proste zadanie. Zamiast karmić biorcę gotowymi wydzielinami
hormonalnymi, podawano mu proszek, który oddziaływał na jego
układ endo-krynalny (w szczególności szyszynkę) wymuszając
produkcję znacznie większej ilości hormonów takich jak
melatonina.
W słynnym średniowiecznym romansie o Parsifalu autorstwa Wolframa von
Eschenbacha o Rycerzach Świątyni z Zamku Graala mówi się:
Żyją oni z racji najczystszego kamienia. Jeśli nie znasz jego
imienia, dowiedz się teraz: zwą go lapis exilis. Mocą tego
kamienia feniks zostaje spalony na popiół, lecz popiół szybko
przywraca mu życie. Feniks linieje i wydziela z siebie jasne
światło, tak że staje się równie piękny jak był
poprzednio.
Wielu ludzi zastanawiało się nad nazwą lapis exilis,
ponieważ wydaje się ona stanowić grę słów
łączącą dwa elementy. Po pierwsze, chodzi o lapis ex
caelis, co oznacza "kamień niebiański", i, po drugie, jest to
lapis elixir - Kamień Filozoficzny, przy pomocy którego pierwiastki
są transformowane na wyższy stopień istnienia. W każdym
bądź razie wiąże się on bezpośrednio z
"wysoko-chronionym ognistym kamieniem" - shem-an-ną egzotycznego
substytutu Gwiezdnego Ognia.
Klucz do alegorii z Parsifalem mieści się w opisie mówiącym,
że Feniks zostaje "spalony na popiół", lecz z tego popiołu
powstaje Wielkie Oświecenie. Czym więc dokładnie jest Feniks?
Moglibyśmy odpowiedzieć, że jest to mityczny ptak, ale nie
mielibyśmy racji! Słowo "feniks" jest znacznie starsze od mitów
o ptaku Bennu10 i jego pochodzenie jest grecko-fenickie. "Feniks" znaczy
"kar-mazyn" lub "czerwone złoto".
Jeszcze dzisiaj odprawia się Mszę Feniksa jako symbol rytuału
Gwiezdnego Ognia w ramach Ordo Templi Orientis. Co ciekawe, Brian Stoker, autor
Drakuli, był oficerem tego zakonu, w konsekwencji czego jego
książka zawiera zakodowaną treść dotyczącą
wiedzy tajemnej. Dwa symbole tej ceremonii dziewiątego stopnia to zwrócony
jednym wierzchołkiem pionowo do góry trójkąt Złota i
Światła (reprezentujący ducha), oraz skierowany do dołu trójkąt
Krwi i Wody (reprezentujący materię). Połączone z sobą
trójkąty tworzą znaną Pieczęć Salomona, znaną
również pod nazwą Klejnotu Alchemii.
Stary aleksandryjski tekst alchemiczny podaje charakterystykę szczególnego
ciężaru Kamienia Filozoficznego, który zwany jest w nim Rajskim
Kamieniem:
Kiedy umieścimy go na wadze, kamień przeważy równą mu
ilość złota, zaś kiedy jest w postaci pyłu nawet
najlżejsze piórko zdolne jest do przeważenia szali.
W kategoriach matematycznych zależność ta ma postać: O = (+1)
+ (-1). Suma ta wydaje się być bardzo prosta na pierwszy rzut oka,
jako że (+1) + (-1) rzeczywiście daje zero. Lecz zastosowana do
fizycznej materii okazuje się niedorzeczna, ponieważ odnosi się
do "pozytywu" i odpowiadającego mu "negatywu" mających wytworzyć
"nic". Mając kawałek czegoś dodatniego nie jest
możliwe doprowadzenie do anihilacji dodając coś równego o
ujemnym charakterze. W najlepszym przypadku można "dodatni" element
usunąć z zasięgu wzroku, niemniej będzie on nadal
istniał nie zmieniając się w nicość.
Jedynym sposobem zamiany czegoś w nic jest, jeśli chodzi o sferę
materialną, przeniesienie tego czegoś do innego wymiaru, tak że
przestanie to istnieć w otaczającym nas środowisku. Jeśli
uda się to uczynić, ciężar tego czegoś również
zniknie.
Czymże w takim razie jest coś, co jest w stanie przeważyć
siebie samego i jednocześnie niedoważyć się i stać
się niczym - nicością? Czym jest to coś, co może
być złotem, a jednocześnie można to spalić i
zmienić w proszek? Tym czymś jest feniks - czerwone złoto, które
spala się w proch, po czym jest odzyskiwane w postaci oświecenia.
Złoty cielec, którego Mojżesz spalił na pył. To
właśnie wysoko-chroniony ognisty kamień shem-an-ny. Z
sumeryjskich zapisów wiemy, że nie był on wcale robiony z kamienia,
lecz ze świecącego metalu.
W alchemicznej tradycji kamień filozoficzny to coś takiego, co
zamienia podstawowe pierwiastki w złoto. Uważa się, że jest
to prawda zarówno w znaczeniu metalurgicznym, jak i duchowym wyższego
oświecenia. W znaczeniu fizycznym musimy odwołać się jednak
do najstarszego ze wszystkich alchemicznych praw najdawniejszych szkół
wiedzy tajemnej, które mówi: "Aby robić złoto, należy brać
złoto".
Tak więc ustalono, że istnieją dwie różne formy fizycznego
złota: metaliczna, którą dobrze znamy, i znacznie "wyższa",
mająca postać białego proszku, która istnieje w innym wymiarze
postrzegania materii - ukryta manna, której sekret produkcji znany był
jedynie Mistrzom Rzemiosła.
Czym jest ów "wysoko-chroniony" lub inaczej "wysokospinowy" stan
zamieniający złoto (i inne metale z grupy platynowców) w biały
niewyczuwalny proszek o słodkawym smaku?
Normalny atom posiada wokół siebie ekranujący potencjał -
dodatnie ekranowanie wytwarzane przez jądro. Większość, z
wyjątkiem najbardziej zewnętrznych, elektronów
krążących wokół jądra znajduje się wewnątrz
tego ekranującego potencjału. Jądro przechodzi w stan
wysoko-chroniony lub wysokospinowy, gdy dodatni potencjał ekranujący
obejmuje swoim zasięgiem wszystkie elektrony i podporządkowuje je
kontroli jądra.
W normalnych warunkach elektrony krążą wokół jądra w
parach - elektron o spinie przednim i elektron o spinie wstecznym. Dostawszy
się pod wpływ wysokospinowego jądra, wszystkie elektrony o
spinie przednim zostają skorelowane z elektronami o spinie wstecznym.
Kiedy dochodzi do doskonałego skorelowania, elektrony zamieniają
się w białe światło i jest niemożliwe, aby pojedyncze
atomy substancji znajdującej się w stanie wysokospinowym
łączyły się ze sobą. Tak więc nie mogą one
przyjąć formy metalu i przyjmują postać niewyczuwalnego
białego proszku.
Prawdziwie niezwykłą własnością tego proszku jest to,
że przy pomocy różnych procesów można zmieniać jego
ciężar o kilkaset procent, redukując go nawet do zera. Co
więcej, jego optymalna waga wynosi 56 procent wagi metalu, z którego
powstał. Gdzie więc podziewa się pozostałe 44 procent?
Staje się nicością, czyli czystym światłem, i
przechodzi do innego wymiaru, poza nasz fizyczny świat. Zgadza się to
dokładnie z aleksandryjskim tekstem, który mówi, że Rajski
Kamień umieszczony na szalkach wagi przeważa równą mu
ilość złota, a kiedy przyjmuje postać pyłu, nawet
najlżejsze pióro zdolne jest przeważyć go na szali.
Niektórzy z czytelników być może przypominają sobie opublikowany
w roku 1996 przez Nexusa odczyt Davida Hudsona z ORMES LLC w Arizonie."
David opisał w nim, w jaki sposób doszedł zupełnie przypadkowo
do metody produkcji białego proszku badając laboratoryjnie próbki
gruntu i rudy.
W rezultacie szeroko zakrojonych badań odkrył, że ten proszek
jest nie tylko wysoko-chronionym ognistym kamieniem zdolnym do podnoszenia
ludzkiej świadomości, ale również monoatomowym nadprzewodnikiem,
na który nie oddziałuje pole grawitacyjne.
Pragnąłbym w tym miejscu ostrzec, że biały proszek
złota, o którym mowa, nie ma nic wspólnego z substancjami dostępnymi
obecnie na rynku pod nazwami Etherium Gold (Złoto Eteryczne), Isis Gold
(Złoto Izis) i Manatau Gold (Złoto Manatau). Bez względu na
opisane w materiałach reklamowych zalety tych substancji żadna z nich
nie zawiera ani szczypty złota w stanie wysoko-chronionym.
Jednym z wielkich badaczy grawitacji, poczynając od lat
sześćdziesiątych, jest rosyjski fizyk Sacharow. Stworzoną
przez niego teorię z grawitacją jako punktem zerowym opisał
matematycznie i opublikował w roku 1989 (Physical Review A, vol. 35, nr 5,
l marzec 1989) Hal Puthoff z Institute of Advanced Studies (Instytut
Zaawansowanych Badań). W sprawie monoatomowego białego proszku
Puthoff wysunął przypuszczenie, że z uwagi na określanie
czasoprzestrzeni przez grawitację ma on zdolność zaginania
czasoprzestrzeni. To "egzotyczna materia" o przyciąganiu
grawitacyjnym mniejszym od zera - stwierdził.
Aby spojrzeć na tę sprawę szerzej, należy
pamiętać, że wszystko, co wiemy na temat życia i poziomu
starożytnej cywilizacji sprzed naszej ery, zostało odkryte w okresie
od końca XIX wieku do chwili obecnej. Przedtem Stary Testament był
jednym z bardzo niewielu dokumentów podających realia tamtych czasów i
nigdy nie było zamiarem jego autorów składanie dokładnej,
historycznej relacji o tamtych czasach. Była to święta
księga stworzona wyłącznie w celu podtrzymania rosnącego
ruchu religijnego.
Pisma hebrajskie bazowały do pewnego stopnia, podobnie jak
święte księgi innych religii, na mitologicznej tradycji, lecz ze
względu na to, że zawarte w nich historie nie zostały nigdy i
nigdzie, aż do niedawna, potwierdzone w jakiejkolwiek innej dokumentalnej
formie. Stary Testament był przez wiele wieków traktowany tak, jakby
zawarte w nim treści były ostateczne i jedynie prawdziwe.
Tak więc mitologia została przez rządzące i nauczające
nas establiszmenty przekształcona w historię, której naucza się
w szkołach i kościołach od dawien dawna.
Obecnie po odkopaniu wielkiej ilości starożytnych dokumentów, z
których wiele jest starszych od Genesis (Księgi Rodzaju) o ponad 2 000
lat, uzyskaliśmy ogromną liczbę oryginalnej literatury
dostarczającej znacznie pełniejszych informacji.
Wbrew oczekiwaniom, że tego rodzaju odkrycia zostaną przyjęte z
entuzjazmem, tak się nie stało. Zamiast entuzjazmu spotkały
się one z ostrym sprzeciwem; zamiast być traktowane jako coś
dobrego, uważa się je za zagrożenie. Czemu zagrażają?
Otóż grożą zniszczeniem zaufania do dawnej mitologii, którą
uznano kiedyś za zapis historyczny. W jaki sposób establiszment daje sobie
radę z tym zagrożeniem? Otóż kurczowo trzyma się
ukartowanej wersji historii i twierdzi, że to właśnie
pochodzące z pierwszej ręki historyczne dokumenty są
mitologicznym opisem!
W latach 1850-1930 zapisy, które przez niezliczone pokolenia były ukryte
pod warstwą przemieszczanych wiatrem piasków pustyni, nagle ujrzały
światło dzienne i okazało się, że nawiązują
do imion tak znanych postaci, jak Abraham, Esau, Israel, Hęber, Nahor,
Terah i wielu innych, które wymienia Biblia. Dokumenty te zostały spisane
przez ludzi współczesnych opisywanym postaciom, którzy byli z nimi
bezpośrednio związani, podczas gdy księgi Starego Testamentu
zostały opracowane ponad 1000 lat później. Mimo to dokumenty te jeden
po drugim degradowano do rangi mitu. Czemu? Ano dlatego, że
opowiadają zupełnie inną wersję historii, niż ta,
której naucza Biblia.
Przypisy:
1. W języku angielskim mamy tu do czynienia z pewnego rodzaju grą
stów polegającą na tym, że "żyć" pisane po
angielsku "be live" znaczy po połączeniu tych dwóch członów
w "belive" - "wierzyć". - Przyp. red.
2. Katarowie lub katarzy to członkowie ruchu rehgijno-społecznego
rozwijającego się w południowej Francji i północnych
Włoszech w XI-XIII wieku skierowanego przeciwko ustrojowi feudalnemu i
hierarchii kościelnej. - Przyp. tłum.
3. Pendragon to inaczej przywódca smoków, król nad królami. - Przyp. tłum.
4. W polskim tłumaczeniu Biblii, tak zwanej Biblii Tysiąclecia,
czytamy: "A Pan zstąpił z nieba, by zobaczyć to miasto i
wieżę, które budowali ludzie, i rzekł: «Są oni jednym ludem
i wszyscy mają jedną mowę, i to jest przyczyną, że
zaczęli budować. A zatem w przyszłości nic nie będzie
dla nich niemożliwe, cokolwiek zamierzą uczynić. Zejdźmy
zatem i pomieszajmy tam im język, aby jeden nie rozumiał
drugiego!»" (Księga Rodzaju, 11.5-7). W świetle tego
tłumaczenia powód pomieszania języków jest oczywisty - Przyp
tłum
5. W polskojęzycznym tekście brzmi to następująco: "I
rzekł Pan do Mojżesza. «0to wybrałem Besaleela, syna Unego, syna
Chura z pokolenia Judy. Napełniłem go duchem Bożym, mądrością
i rozumem, i umiejętnością wykonania wszelkiego rodzaju prac,
pomysłowością w pracach w złocie, w srebrze, w brązie
i w rzeźbieniu kamieni do oprawy, i w rzeźbieniu drzewa oraz
wykonaniu różnych dzieł. A dodam mu Oholiaba, syna Achisamaka z
pokolenia Dana. Napełniłem umysł wszystkich rękodzielników
mądrością, aby mogli wykonać, co ci rozkazałem:... »
(Księga Wyjścia, 31.1-6). - Przyp tłum
6. W języku angielskim ten rodzaj chleba opisany jest słowem
shewbread lub showbread, które Wielki Słownik Angielsko-Polski Jana
Stanisławskiego tłumaczy jako "chleb pokładowy wystawiany w
świątyni żydowskiej w starożytności", natomiast w
Biblii Tysiąclecia nosi on nazwę chleba pokładnego i tę
nazwę przyjęliśmy w naszym tłumaczeniu. - Przyp. red.
7. Biblia Tysiąclecia podaje to następująco- "spalił go w
ogniu, starł na proch..." (Księga Wyjścia, 32.20) - Przyp.
tłum.
8 Sharon to nazwa żyznej równiny w zachodniej części Izraela
rozciągającej się wzdłuż wybrzeża Morza
Śródziemnego na południe od Hajfy - Przyp. tłum.
9. Omer to stara hebrajska miara objętości równa dziesiątej
części ephaha, który jest równy z kolei mniej więcej jednemu
bushelowi odpowiadającemu 35 litrom; innymi słowy Aaron
włożył do Arki 3,5 litra manny. - Przyp. tłum.
10. Chodzi o egipskiego świętego ptaka słońca Bennu
przedstawianego w postaci czapli - Przyp. tłum.
W latach osiemdziesiątych XIX wieku elity rządzące
chrześcijaństwa odczuwały paniczny strach przed słowem
"archeolog" i dlatego prowadzenie wykopalisk objęto
ścisłą kontrolą. Ich podejmowanie i prowadzenie
wymagało aprobaty specjalnie utworzonych do tego celu instytucji.
Jedną z nich była utworzona w Wielkiej Brytanii w roku 1891 Fundacja
Eksploracji Egiptu (Egypt Exploration Fund). Na pierwszej stronie jej statutu
mówi się, że jej głównym zadaniem jest promowanie prac
wykopaliskowych "w celu objaśnienia lub zobrazowania Starego
Testamentu". Krótko mówiąc, przyjęto, że jeśli
znajdzie się coś, co będzie wspierało nauki
płynące z Biblii, wówczas poinformuje się nas
(społeczeństwo). Wszystko, co nie było zgodne z
kościelną interpretacją Biblii, miało nie oglądać
światła dziennego.
Obecnie przyjrzymy się jednemu z odkryć tego rodzaju, o którym wie
zaledwie niewielka garstka ludzi. W rzeczywistości jest to prawdopodobnie
najważniejsze z odkryć dotyczących Biblii, jakich kiedykolwiek
dokonano. Co więcej, wynikające z niego implikacje są znacznie
donioślejsze niż ono samo, jako że jest to ostateczna historia
Feniksa i Ogniowego Kamienia.
W Księdze Wyjścia pojawia się nazwa pewnej ważnej góry biblijnej.
Leży ona w rozległym paśmie na Półwyspie Synaj -
trójkątnym, wypiętrzonym masywie lądowym położonym nad
Morzem Czerwonym między Zatokami Sueską i Akaba. W Starym Testamencie
góra ta początkowo określana jest mianem Horeb, potem nazywa się
Synaj, a na końcu wraca do początkowej nazwy - Horeb.
Historia ta dotyczy oczywiście Mojżesza i wyjścia Izraelitów z
Egiptu. Była to góra, na której według Księgi Wyjścia
Mojżesz zobaczył gorejący krzak, rozmawiał z Jehową i
gdzie otrzymał Dziesięcioro Przykazań oraz Tablice
Świadectwa (prawo mojżeszowe).
Należy wiedzieć, że w czasach Mojżesza (około 1350
roku p.n.e.) nie było góry Synaj. Nie było góry o tej nazwie nawet w
czasach Jezusa, a także przez następne 300 lat. Ważne
podkreślenia jest również to, że Stary Testament, który
dziś znamy, jest tłumaczeniem tekstu hebrajskiego opracowanego
zaledwie 1000 lat temu, w związku z czym jest on o kilkaset lat
młodszy od kanonicznego Nowego Testamentu.
Góra znana dziś jako Synaj znajduje się w południowej
części Półwyspu Synaj, dosyć blisko podstawy
wypiętrzonego trójkąta. Nazwę tą otrzymała w IV wieku
n.e. od misji chrześcijańskich greckich zakonników, czyli 1700 lat po
czasach, w których żył Mojżesz. Niekiedy nazywa się ją
dziś Dżabal Musa (Góra Mojżesza), zaś wzniesiona na niej
chrześcijańska pustelnia, Klasztor Świętej Katarzyny,
wciąż tam stoi. Czy ta góra była jednak tą, którą
Stary Testament określa mianem Horeb? Otóż, jak się okazuje,
nie.
Księga Wyjścia podaje pewne szczegóły dotyczące drogi,
którą przemierzał Mojżesz i Izraelici w drodze z delty Nilu do
kraju Goszen, w poprzek Synaju przez pustynne obszary Shur i Paran aż do
krainy Midian (położonej na północ od współczesnej
Jordanii). Na podstawie tej trasy łatwo określić
położenie góry Horeb. Leży ona dość daleko na
północ od Dżabal Musa (Góry Mojżesza).
Słowo "horeb" znaczy po prostu "pustynia" i ta wielka pustynna
góra, która wznosi w środku skalistego płaskowyżu nad
równiną Paran aż do wysokości ponad 2 600 stóp (780 m) nazywa
się dziś Serabit, a dokładniej Serabit el-Khadim
(Dostojeństwo Khadima).
Pod koniec lat dziewięćdziesiątych XIX wieku brytyjski egiptolog
William Flinders Petrie, profesor University College w Londynie
wystąpił do Fundacji Eksploracji Egiptu z propozycją
zorganizowania ekspedycji na Półwysep Synaj. Przybył tam razem ze
swoim zespołem w roku 1904 i w marcu tego samego roku zorganizował
wyprawę na szczyt góry Serabit.
W następnym roku opublikował dokładne sprawozdanie ze swojej
wyprawy z adnotacją, że nie może być ono oficjalnie udostępnione
prenumeratorom wydawnictw Fundacji Eksploracji Egiptu. Udostępnione
mogły być im jedynie mapy i ogólnikowy opis. Co więcej, Petrie
wyznał, że początkowo jego zespoły były finansowane
przez Fundację, lecz od chwili wyprawy na Półwysep Synaj Fundacja
przestała go sponsorować. Co było tego przyczyną?
Czyżby chodziło o to, że złamał zasady statutu,
ujawniając coś, co nie było zgodne z naukami Biblii? W
rzeczywistości tak właśnie było.
Otóż Petrie odkrył wielki sekret świętej Góry
Mojżesza, który nie tylko tłumaczył to, co zostało opisane
w Księdze Wyjścia, ale podważył jednocześnie
powszechnie obowiązującą jej interpretację.
Tym, czego Biblia nie mówi jasno, jest to, że Półwysep Synaj nie
był dla Egiptu ziemią położoną poza jego granicami,
bowiem znajdował się on pod kontrolą faraona i był
uważany za część Egiptu. Tak więc Mojżesz i
Izraelici znalazłszy się na wschód od Delty Nilu wcale nie byli poza
granicami Egiptu, ale wciąż na jego terytorium i mieli przed
sobą do pokonania cały Półwysep Synaj przed wejściem do
palestyńskiej krainy Kanaan.
W czasach Mojżesza Synaj podlegał dwóm dostojnikom egipskim:
królewskiemu kanclerzowi i królewskiemu namiestnikowi. Był to okres
panowania XVIII dynastii, z której pochodzili faraonowie Totmes i Amenhotep, a
także Echnaton i Tutanchamon. Królewskim namiestnikiem był w tym
czasie Neby, który był również głównodowodzącym wojsk w
Żaru w regionie Gozen w Delcie Nilu, czyli w miejscu, w którym Izraelici
mieszkali przed exodusem.
Stanowisko królewskiego kanclerza było dziedziczne i należało do
hyksoskiego rodu Pa-Nehas, zaś Panahesy pochodzący z tego rodu
sprawował funkcję oficjalnego gubernatora Synaju. Bardziej znany jest
pod imieniem Phinehas, pod jakim występuje w Biblii. Stał się
jednym z pierwszych kapłanów nowego mojżeszowego wyznania, lecz zanim
do tego doszło, był arcykapłanem w świątyni faraona
Echnatona w Amarnie.
Zanim wrócimy do Williama F. Petrie'ego, warto dokonać rozróżnienia
między Izraelitami i Hebrajczykami epoki Mojżesza, aby zrozumieć
znaczenie jego odkrycia. W tamtych czasach nie stanowili oni jedności i
nie byli tym samym, jak to sugeruje Biblia. Hebrajczycy byli rodziną,
potomkami Abrahama, którzy zamieszkiwali głównie Kanaan (Palestynę).
Izraelici byli natomiast rodziną wywodzącą się od jednego z
wnuków Abrahama, Jakuba, którego imię zostało zmienione na Izrael. To
jedynie rodzina Jakuba przeniosła się do Egiptu i to ich potomkowie
wrócili z Mojżeszem, aby po wielu pokoleniach ponownie
połączyć się ze swoimi współbraćmi Hebrajczykami.
Różnica między tymi dwiema gałęziami polegała na tym,
że Izraelici przez długi czas znajdowali się pod wpływem
praw i religii Egiptu i niewiele wiedzieli o zwyczajach swoich kuzynów z
Kanaanu. Przez ponad 400 lat przebywali w środowisku zasiedlonym przez
panteon bogów i chociaż rozwinęli w ramach swojej wspólnoty
koncepcję "jedynego boga", tym bogiem nie był Jehowa1
kananejskich Hebrajczyków.
Bóg Izraelitów był postacią bez twarzy, którego nazywali oni po
prostu "Pan". W języku Izraelitów nosił on imię Adon. Z
tego właśnie względu imiona "Pan" i "Jehowa" były
w najwcześniejszych tekstach zawsze rozróżniane, chociaż w
późniejszym czasie zlały się w postać jedynego Boga, który
pasował zarówno do rodzącej się religii żydowskiej, jak i
chrześcijańskiej. U Egipcjan imię Pan (Adon) było bardzo
podobne i brzmiało Aton. Od niego też pochodzi imię faraona
Echnatona, które znaczyło "sługa Atona".
Tak więc kiedy Mojżesz i Izraelici udali się na Półwysep
Synaj, nie przybyli tam jako czciciele Jehowy, ale Atona, i z tego też
względu dano im nowy zestaw praw i przykazań, aby przystosować
ich do kultury mieszkańców Kanaanu, gdzie miała być ich nowa
ojczyzna.
Gdy Mojżesz i Izraelici opuścili deltę Nilu, ich najprostsza
droga do Kanaanu (do którego zmierzali) winna była prowadzić przez
pustkowia północnego Synaju. Co sprawiło, że poszli na
południe w wysoko położone, trudne do przebycia okolice, aby
spędzić pewien czas pod górą Horeb - Serabit? Właśnie
to pytanie nie dawało spokoju Petrie'emu i jego zespołowi.
Cóż więc znaleźli oni wysoko na biblijnej, świętej
górze? Na początku niewiele, niemniej na obszernym płaskowyżu w
pobliżu szczytu było wyraźnie widać ślady
starożytnego siedliska - kilka filarów i pionowych obelisków wystających
z rumowiska. Rumowisko to było skutkiem postępującej przez 3 000
lat erozji powodowanej przez wiatr i osunięcia gruntu. Kiedy je
oczyszczono, ukazała się cała prawda o biblijnej historii.
Petrie pisał:
Nie ma żadnego innego zabytku, którego byśmy bardziej
żałowali, że nie zachował się w lepszym stanie. Cały
był pogrzebany i nikt nie miał o nim pojęcia, dopóki nie
oczyściliśmy tamtego miejsca.
Pod rumowiskiem znajdował się ogromny kompleks świątynny. W
obrębie murów znajdowała się zewnętrzna świątynia
ponad siedemdziesięciometrowej długości, która wychodziła z
wewnętrznej świątyni wyciosanej w wielkiej grocie w zboczu góry.
Z różnych kartuszy2, rzeźb i inskrypcji wynikało, że
świątynia ta była użytkowana już w czasach faraona
Snofru, który żył około 2600 lat p.n.e. i którego
bezpośredni potomkowie zbudowali piramidy w Gizie.
Nadziemna część świątyni zbudowana była z
piaskowca wyciętego z góry i składała się z szeregu
przylegających do siebie przedsionków, kaplic, dziedzińców, kabin i
komór. Najważniejszymi z nich, które odkopano, były: główne
sanktuarium, kaplica królów, dziedziniec portykowy i sala bogini Hathor, której
zresztą poświęcony był cały ten świątynny
kompleks.
Wszędzie wkoło stały filary i stele poświęcone królom
(faraonom) panującym na przestrzeni wieków w Egipcie. Wizerunki niektórych
z nich, jak na przykład Totmesa III (założyciela ruchu
różokrzyźowców w Egipcie) widniały na wielu obeliskach i
ściennych reliefach.
Znajdująca się obok grota Hathor była wykuta w skale. Jej
ściany były płaskie i gładkie. W środku stał (od
około 1820 roku p.n.e.) wielki filar faraona Amenemhata III, zięcia
Esaua. Byli tam również przedstawieni jego główny szambelan i
strażnik pieczęci.
Głęboko w grocie Petrie odnalazł wapienną płytę
faraona Ramzesa I (uważanego przez egiptologów za przeciwnika kultu
Atona), na której, co ciekawe, określa on siebie jako "władcę
wszystkiego, co podlega Atonowi". Znaleziono również popiersie matki
Echnatona, królowej Egiptu Teje, z jej kartuszem osadzonym w koronie.
Na dziedzińcach i w holach zewnętrznej świątyni
znajdowały się liczne zbiorniki i okrągłe baseny wraz z
szeregiem dziwnie ukształtowanych ławo-stołów z niszami z przodu
i blatami na różnych poziomach. Były tam również
okrągłe stoły, tace i talerze, oraz alabastrowe wazy i
pojemniki, z których wiele miało kształt kwiatu lotosu. W
pomieszczeniach znajdowała się też pokaźna kolekcja
płytek o szklistej powierzchni, kartuszy, skarabeuszy i świętych
ornamentów ozdobionych spiralami, rombami i koszyczkami. Były tam ponadto
magiczne pałeczki z nieznanego, twardego materiału, a w portyku dwa
stożkowate kamienie o wysokości 6 i 9 cali (15 i 23 cm).
Znaleziska te zaskoczyły odkrywców, lecz w jeszcze większe zdumienie
wprawiły ich metalurgiczne tygle. Egip-tolodzy do dzisiaj nie są
zgodni co do przeznaczenia tygli w świątyni... a także w kwestii
tajemniczej substancji zwanej mfkzt, która, jak się zdaje, jest w
jakiś sposób związana z tymi tyglami i stożkowatymi kamieniami,
o których mówiły liczne wzmianki na ściennych napisach i stelach.
Niektórzy sugerowali, że mfkzt może oznaczać miedź, inni,
że turkus, a jeszcze inni, że malachit. Były to jednak
przypuszczenia pozbawione podstaw, zwłaszcza że nigdzie w
pobliżu nie było żadnego z tych materiałów.
Synaj znany jest z kopalni turkusów, lecz jeśli wydobywanie tych kamieni
było jednym z zadań świątynnych mistrzów przez tyle
stuleci, wówczas należałoby spodziewać się ich
obfitości w egipskich świątyniach. Tak jednak nie jest.
Znajdowano je tam bardzo rzadko.
Kolejną przyczyną wątpliwości były niezliczone
inskrypcje dotyczące "chleba" w połączeniu z wyraźnie
widocznym hieroglifem oznaczającym "światło", które
znaleziono w kaplicy królów.
Jednak odkryciem, które wywołało największą
konsternację, było odkopanie czegoś, co zidentyfikowano jako
enigmatyczną substancję mfkzt, do której zdawał się
odnosić symbol "chleba". Była to znaczna ilość
czystego, nie postarzałego białego proszku, który spoczywał na
głębokości kilku cali w pomieszczeniu magazynowym.
Niektórzy sugerowali, że to pozostałość po wytopie miedzi,
lecz bardzo szybko odrzucono tę hipotezę, z uwagi na to, że
proces wytopu miedzi nie pozostawia białego proszku, ale gęstą
czarną szlakę. Co więcej, w promieniu wielu mil od
świątyni nie było żadnych źródeł miedzi, zaś
dawne warsztaty hutnicze znajdowały się w odległych dolinach.
Inni sądzili, że ten proszek jest popiołem powstałym z
palenia roślin w procesie uzyskiwania zasad, lecz nie znaleziono
najdrobniejszych śladów jakichkolwiek osadów roślinnych.
Z braku innego wyjaśnienia uznano, że biały proszek i
stożkowate naczynia były prawdopodobnie związane z
jakąś formą obrządku składania ofiar, lecz
część uczonych zakwestionowała tę wersję,
wskazując na fakt, że świątynia była egipska i że
w tym kraju nie istniał zwyczaj składania ofiar ze zwierząt. Co
więcej, nie odnaleziono żadnych resztek kości lub jakiejkolwiek
obcej substancji w mfkzt, który wyglądał dla wszystkich jak sakralny
talk w proszku.
Część tego tajemniczego proszku zabrano do Wielkiej Brytanii w
celu jego zbadania, jednak wyników tych badań nigdy nie opublikowano.
Resztę (otwartą po 3 000 lat i wystawioną na działanie
żywiołów) zostawiono na pastwę pustynnych wiatrów.
Wkrótce stało się oczywiste, że ten proszek wygląda bardzo
podobnie do mezopotamskiego Ogniowego Kamienia lub shem-an-ny - substancji,
która była sporządzana w postaci chleba i używana do karmienia
świetlistych ciał babilońskich królów i egipskich faraonów.
To tłumaczy również znalezione w świątyni inskrypcje
podkreślające znaczenie chleba i światła. Ten biały
proszek (shem-an-na) był identyfikowany ze świętą
manną, którą Aaron umieścił w Arce Przymierza. W Egipcie
ciastka wykonane z tego proszku zwano "pokarmem scheffa", z kolei
Izraelici nazywali je "chlebem pokładnym".
Księga Wyjścia mówi, że Mistrzem Rzemiosł, tym, który
sporządził oryginalny chleb pokładny dla Mojżesza na
Synaju, był Besaleel, syn Uriego Ben Hura. Besaleel nie był jednak
piekarzem, ale znanym złotnikiem, tym, który wykonał złote
ozdoby do Tabernakulum i Arki Przymierza. Jest to zgodne z funkcją kapłanów
- Mistrzów Rzemiosł w Mezopotamii. Byli oni wielkimi Wulkanami i
metalurgami Tubal-kaina, którzy produkowali shem-an-nę z czystego
złota.
Liczne tygle, stożkowate naczynia, różnorodne zbiorniki, stoły i
inne sprzęty sprawiały, że ta synajska świątynia
bardziej przypominała laboratorium niż miejsce kultu. Tak też i
było.
To, co znalazł Petrie, było w rzeczywistości laboratorium
alchemicznym Echnatona i osiemnastu dynastii faraonów, którzy panowali przed
nim. Była to świątynia-laboratorium, w której piec metalurgiczny
ryczał i dymił w procesie wytwarzania świętego ogniowego
kamienia wysokospinowej shem-an-ny.
I oto zupełnie nieoczekiwanie słowa Księgi Wyjścia
nabierają sensu, kiedy je analizujemy ze zupełnie innego punktu
widzenia:
Góra zaś Synaj była cała spowita dymem, gdyż Pan
zstąpił na nią w ogniu i uniósł się dym z niej jakby z
pieca, i cała góra bardzo się trzęsła. [19.18]
W Księdze Wyjścia czytamy, że Mojżesz wziął
złotego cielca, którego wykonali Izraelici, i spalił go w ogniu,
obracając go w biały proszek. Jest to właśnie opis procesu
wytwarzania shem-an-ny. Jest również oczywiste, że egipscy
kapłani bogini Hathor od niezliczonych pokoleń podsycali swój
ogień, dopóki w czasach Mojżesza do głosu nie doszli
kapłani Atona.
Tym, który zreorganizował starożytne szkoły nauk tajemnych Thota
i założył Królewska Szkołę Mistrzów Rzemiosła w
Karnaku, był faraon Totmes III. Nazywano ich Wielkim Białym Bractwem
ze względu na ich zainteresowanie tajemniczym białym proszkiem. Jeden
z jego odłamów zajmował się medycyną i uzdrawianiem i
stał się znany jako Egipscy Terapeuci. W późniejszym czasie
Terapeuci rozciągnęli swoją działalność na
Palestynę, a w szczególności na judejs-ką osadę Oumran,
gdzie przeszli do historii jako esseńczycy.
Czym szczególnym wyróżniała się bogini Hathor? Dlaczego synajscy
kapłani wybrali ją na swoje bóstwo? Otóż była ona
najważniejszą z bogiń opiekuńczych i mówiło się,
że jako córka boga Ra dała życie słońcu. Pierwotnie
nazywano ją Królową Zachodu i Panią Piekieł, dokąd
wiodła, jak mówiono, tych, którzy znali właściwe zaklęcia.
Była czczona jako protektorka macierzyństwa, bogini
miłości, grobów i pieśni. Mówiono, że to właśnie
za sprawą jej mleka faraonowie zyskiwali boskość i stawali
się prawomocnymi bogami.
Na jednej z kamiennych tablic w pobliżu wejścia do jaskini na górze
Serabit przedstawiony jest Totmes IV w towarzystwie Hathor. Przed nim
znajdują się dwa ofiarne podwyższenia zakończone ornamentem
z kwiatów lotosu, a za nim mężczyzna trzymający stożkowe
ciasto z białego chleba. Na innym reliefie widać masona Anchiba
ofiarowującego królowi dwa stożkowe ciasta chlebowe z shem-an-ny.
Podobne wizerunki znajdują się w całej świątyni.
Jednym z najbardziej znaczących jest wizerunek Hathor i Amen-hotepa III.
Bogini trzyma w ręku naszyjnik, a drugą ofiarowuje faraonowi symbol
życia i zwierzchnictwa. Za nią stoi skarbnik Sobekhotep, który trzyma
w pogotowiu stożkowe ciasto z białego chleba. Sobekhotepa
określa się jako "Nadzorcę Sekretów Domu Złota, który
dostarczył szlachetny i cenny kamień Jego Wysokości".
Już wcześniej mówiłem, że w chwili wyjścia z Egiptu na
Synaj Izraelici w drodze do Kanaan mieli zapoznać się z prawami i
zasadami panującymi w ich nowej ojczyźnie. Chociaż
rzeczywiście tak się częściowo stało, to jednak w
sprawach dotyczących religii było odwrotnie - egipskie zwyczaje i
tradycje zostały zaszczepione Hebrajczykom.
To właśnie na górze Synaj Jehowa po raz pierwszy uświadomił
Mojżeszowi swoje istnienie. Będąc wyznawcą Atona
Mojżesz zapytał swojego nowego pana i mistrza, kim jest, i w
odpowiedzi usłyszał: "Jam Jest, Który Jest", co w fonetyce
hebrajskiego zabrzmiało "Jehowa", jednak przez bardzo długi czas
Izraelitom nie wolno było używać tego imienia, z wyjątkiem
najwyższego kapłana, któremu wolno było szeptać je raz w
roku i to w kompletnym odosobnieniu. To zrodziło problem, który
polegał na tym, że modły miały być skierowane do tego
nowego boga, lecz skąd miał on wiedzieć, że są one
skierowane właśnie do niego, skoro jego imię w nich się nie
pojawiało?
Izraelici wiedzieli, że Jehowa nie jest Atonem (ich tradycyjnym Adonem lub
inaczej Panem) i przyjęli, że musi on być odpowiednikiem
wielkiego, państwowego boga Egiptu, mimo iż w rzeczy samej nim nie
był. Postanowiono zatem, że do wszystkich modlitw należy
dodawać imię tego państwowego boga, które brzmiało Amen (w
obowiązującej w języku polskim pisowni: Amon - przyp. red.). Do
dzisiaj imię to jest wypowiadane na zakończenie każdej modlitwy.
Nawet dobrze znana chrześcijańska Modlitwa Pańska (Ojcze nasz,
który jesteś w niebie... - znana z Ewangelii św. Mateusza) wywodzi
się z egipskiej modlitwy zaczynającej się od słów: "Amen,
Amen, który jesteś w niebie..."
Dziesięć Przykazań, o których mówi się, że
zostały dane Mojżeszowi przez Boga na górze Synaj, jest również
egipskiego pochodzenia i wywodzi się bezpośrednio z Zaklęcia 125
z egipskiej Księgi umarłych. Nie był to nowy kodeks
postępowania wymyślony na użytek Izraelitów, ale nowa wersja
wyznania faraona. Na przykład wyznanie: "Nie zabijałem" -
zostało przetłumaczone na: "Nie będziesz zabijał".
Wyznanie: "Nie kradłem" - stało się: "Nie będziesz
kradł", "Nie mówiłem kłamstw" stało się:
"Nie będziesz mówił przeciw bliźniemu swemu kłamstwa jako
świadek" i tak dalej.
Nie tylko Dziesięcioro Przykazań zostało skopiowane z egipskiego
rytuału, ale również psalmy, które stanowią transpozycję
egipskich hymnów (mimo iż są przypisywane królowi Dawidowi). Nawet
Księga Przysłów Starego Testamentu, tak zwane Słowa
Mądrości Salomona, są niemal dosłownym tłumaczeniem na
hebrajski przypowieści egipskiego mędrca zwanego Amenemopem. Znajduje
się ona obecnie w British Museum i porównując ją wiersz po
wierszu z Księgą Przysłów na każdym kroku można
znaleźć jej odpowiedniki. Obecnie odkryto, że nawet pisma
Amenemopego są kopią jeszcze starszych Nauk Ptahhotepa, które
powstały co najmniej 2000 lat przed Salomonem.
Poza Księgą umarłych i Mądrościami Ptahhotepa istnieje
cały szereg innych tekstów egipskich, których użyto przy pisaniu
Starego Testamentu. Są wśród nich na przykład Teksty Piramid i
Teksty Sarkofagów, z których zaczerpnięto odniesienia do bogów egipskich i
tak je przekształcono, żeby odnosiły się do hebrajskiego
Jehowy.
W Krew z krwi Jezusa podkreślam, że współczesne
chrześcijaństwo, które rozwinęło się z Rzymskiego
Kościoła z IV wieku n.e., jest faktycznie religią
hybrydową, która opiera się na zasadach innych religii, w tym,
oczywiście, na judaizmie.
Obecnie widać, że judaizm także był od początku
hybrydą stworzoną z egipskich, kananejskich i mezopotamskich
tradycji, z przypowieściami, hymnami, modlitwami i rytuałami
odnoszącymi się do najróżniejszych bogów, które zebrano razem i
odniesiono do nowo utworzonej koncepcji "Jedynego Boga".
Z historycznego punktu widzenia szczególnie interesujące jest to, że
nie wszystko zostało ukartowane w czasach Abrahama ani nawet później,
w czasach Mojżesza. Zaczęło się to dopiero w VI wieku
p.n.e., kiedy to dziesiątki tysięcy Izraelitów zostało
wziętych do niewoli przez babilońskiego króla Nabuchodono-zora. Do
tego czasu hebrajskie i izraelskie zapisy odnosiły się do
poszczególnych bogów poprzez ich indywidualne imiona oraz przy pomocy ogólnego,
odnoszącego się do liczby mnogiej, identyfikatora "Elohim"3.
Przez około 500 lat od czasu niewoli babilońskiej pisma te
istniały wyłącznie w postaci oddzielnych zapisków i dopiero w
czasach, które nastały po Chrystusie, zebrano je w jedno dzieło.
Jezus nigdy nie słyszał o Starym Testamencie, a tym bardziej o
Biblii. Teksty, do których miał dostęp, zawierały wiele
ksiąg, które pominięto w kompilacji, którą dziś znamy.
O dziwo, o niektórych z nich wciąż są wzmianki we
współczesnej Biblii jako o ważnych dla tradycji. Mowa tu o
Księdze Pana, Księdze Wojen Jehowy i Księdze Jaszara. Dlaczego
je pominięto? Po prostu dlatego, że ich kontekst nie pasował do
koncepcji nowo tworzonej religii opierającej się na wierze w
Jehowę. Jaszar był na przykład urodzonym w Egipcie synem Kaleba,
szwagrem pierwszego izraelskiego sędziego Othneila, a także
nosicielem laski Mojżesza. Jest ogólnie przyjęte, że miejsce
Księgi Jaszara w Biblii jest między Księgą Powtórzonego
Prawa i Księgą Jozuego, lecz redaktorzy odrzucili ją,
ponieważ w zupełnie innym świetle przedstawia wydarzenia, które
miały miejsce na Synaju i górze Horeb.
Znana nam Księga Wyjścia podaje, że Jehowa wydał
Mojżeszowi instrukcje dotyczące panów i sług, chciwości,
sąsiedzkich stosunków, zbrodni, małżeństwa, moralności
i wielu innych zagadnień, łącznie z prawami dotyczącymi
Szabatu i Dziesięciu Przykazań.
Natomiast w Księdze Jaszara, która została napisana wcześniej
niż Księga Wyjścia, to nie Jehowa przekazuje Mojżeszowi te
prawa i przykazania. W rzeczywistości w ogóle nie ma tam mowy o Jehowie.
Nowe prawa, jak głosi Księga Jaszara, zostały przekazane
Mojżeszowi i Izraelitom przez Jetro, Najwyższego Kapłana Midian
i Pana Góry, co czyniło go generalnym zarządcą
świątyni synajskiej. Pan Góry (lub Ten Wysoki) tłumaczy się
na hebrajski jako El Szaddai, co ma szczególne znaczenie, jako że
było to imię, które Mojżesz usłyszał, kiedy
poprosił Pana, aby ujawnił, kim jest. Pan rzekł: "Jam jest,
który jest. Jestem ten, którego Abraham zwał El Szaddai". Ostatecznie
"Jam jest, który jest" stało się po przetłumaczeniu
imieniem Jehowa, lecz jak podaje Księga Jaszara (co również
potwierdza Księga Wyjścia, jeśli czyta się ją
właściwie) ów Pan nie był wcale bóstwem. Był to Jetro El
Szaddai, wielki wulkan i Mistrz Rzemiosł świątyni Hathor.
Pomijając fakt, że jesteśmy uczeni interpretacji pewnych
aspektów tekstu biblijnego, niewielu z nas samodzielnie ją studiuje. W
rezultacie obrazy powstałe w naszym umyśle są zazwyczaj
odzwierciedleniem tego, co widzimy na ilustracjach w książkach i w
kinie. Hollywood wprawia nas, oczywiście, w dumę swoimi
wyobrażeniami Mojżesza na górze i Boga wypalającego słowa
Dziesięciu Przykazań na wielkich, trudnych do uniesienia, granitowych
płytach. W Księdze Wyjścia nie ma jednak odpowiadającego
tej scenie opisu, natomiast w kwestii Przykazań mówi się, że
Mojżesz sam je spisał (pod dyktando Pana), po tym jak
stłukł pierwsze tablice, które otrzymał.
Jeśli chodzi o drugą część synaj-skiego przekazu,
Tablice Świadectwa, w Kabale4 i Midraszu5 mówi się, że jest on
zawarty w świętym kamieniu szlachetnym, który Mojżesz
umieścił w "dłoni swej ręki". Mówi się, że
jest to ten sam Boski Kamień Mądrości, który odziedziczył
Salomon. We wcześniejszych tekstach egipskich nosił on nazwę
"Tabliczki Hermesa", która ucieleśniała mądrość
Thota.
Według pism starożytnego Dworu Smoka Egiptu (założonego
przez królową Sobeknefru w roku 1785 p.n.e) strażnikiem Stołu
był Chem, Wysoki Kapłan Mendes. Słowo chem (lub khame) znaczy
"czerń" i z tego rdzenia zrodziło się słowo
"alchemia" - nauka wydobywania światła z czerni. Jeśli
chodzi o nas, to Chem jest nam bardziej znany jako biblijny Cham, dziadek
Nimroda, którego rodzina została wyklęta przez Hebrajczyków,
ponieważ jego historyczne tradycje pozostawały w konflikcie z
rodzącą się, bazującą na pojęciu Jehowy,
kulturą.
Czytelnicy gotyckich powieści i książek na temat
czarno-księstwa oczywiście z miejsca rozpoznają imię Chema
z Mendes. Często przedstawiany jest on w nich symbolicznie w postaci kozła,
który był właśnie symbolem Chama w starożytnym Egipcie.
Jedyną różnicą jest to, że w okresie współczesnego
chrześcijaństwa kozioł stał się symbolem diabła.
Idąc śladami historii Chema z Mendes dochodzimy jednak do synajskiej
świątyni i białego proszku złota.
Mendes było głównym miastem Egipskiej Delty, zaś Chem był
mianowanym przez świątynię Archonem (dostojnikiem) X Wieku
Koziorożca. Z tego właśnie względu jego symbolem był
kozioł, przedstawiany zazwyczaj w postaci odwróconego pentagramu6.
Pięcioramienna gwiazda ma dwa promienie zwrócone ku górze, które
symbolizują rogi Kozła z Mendes. Dwa promienie zwrócone ku
dołowi symbolizują uszy, zaś pojedynczy promień
reprezentuje podbródek i brodę.
Kiedy pentagram jest przedstawiony w pozycji odwróconej uważa się go
za symbol męskości, lecz gwiazda pentagramu jest, oczywiście,
symbolem kobiecości (symbol Wenus) i zazwyczaj jest przedstawiana z jednym
promieniem skierowanym prosto do góry.
Kiedy pentagram jest w męskiej pozycji, Chem jest upostaciowiony przez
szmaragd osadzony centralnie w punkcie połączenia rogów. Kiedy go
obrócimy, zyskuje status żeński, zaś najwyższy punkt
promienia zwróconego pionowo do góry symbolizuje głowę bogini, boczne
promienie reprezentują jej ramiona, a bliźniacze promienie zwrócone
teraz ku dołowi (które były poprzednio rogami) stają się
jej nogami, natomiast centralny szmaragd jest wyobrażeniem sromu.
Czasami odwrócony pentagram Chema jest przedstawiany z płomieniami
wydobywającymi się ze świętego klejnotu między rogami.
Płomienie te są odpowiednikiem Astralnego Światła. Kiedy go
jednak odwrócimy do pozycji Wenus, płomienie wychodzące z macicy
reprezentują Gwiezdny Ogień, księżycową esencję
bogini.
Od najwcześniejszych czasów pentagram zawsze był, bez względu na
to, czy reprezentuje Astralne Światło, czy też Gwiezdny
Ogień, symbolem oświecenia. Był związany z
przedżydowskim szabatem - rytualnym okresem refleksji nad
doświadczeniami poza obszarem codziennego trudu. Z tego względu Chem
z Mendes był zwany Szabatowym Kozłem, skąd wzięło
się obecne znaczenie przymiotnika "szabatowy" używanego w
kręgach akademickich.7
Mając na względzie tę wiekową tradycję, nie
należy się dziwić, że pentagram i Szabatowy Kozioł
zadomowiły się w tradycjach innowierczych chrześcijan (na
przykład katarów z Langwedocji) z okresu średniowiecza. Z kolei
ortodoksyjny Kościół Chrześcijański usiłował
zniwelować respekt dla starych mądrości szkół wiedzy
tajemnej poprzez utworzenie hybrydowej religii przyjmującej za
postawę zbawienie od nieznanego - zbawienie, które można
osiągnąć jedynie w drodze podporządkowania się
autorytetowi biskupów. W rezultacie opierające się na spirytyzmie
doktryny ruchu gnostycznego (który usiłował odkryć
"nieznane"), zostały uznane przez Inkwizycję za
bluźniercze, a pentagram i kozła ogłoszono symbolami czarnej
magii i czarów.
W tamtych czasach, a nawet obecnie, osobiste zaangażowanie się
kogoś w nauki nie aprobowane przez biskupów jest traktowane w pewnych
kręgach jako herezja, zaś strach przed indywidualnie (samodzielnie)
zyskaną wiedzą jest tak przemożny, że Kozioł z Mendes
został uznany za uosobienie samego diabła. Taka jest wymowa licznych
bezwartościowych książek o charakterze propagandowym (autorstwa
Dennisa Wheatleya i innych) głoszących, że krucyfiks i polewanie
święconą wodą stanowią jedyną broń przeciwko
tak zwanym emisariuszom szatana.
Cham (lub Chem) jest opisany w Starym Testamencie jako syn Noego, lecz w
najstarszych zapiskach figuruje zgodnie z prawdą (razem z Jafetem) jako
syn wielkiego Wulkana i złotnika Tubal-kaina, który historykom znany jest
bardziej jako król Meskalam-dug, bohater Dobrej Ziemi.
We wczesnych palestyńskich podaniach Chem był synonimem niejakiego
Azazel Koziorożca, który (według nie włączonej do Starego
testamentu Księgi Enocha) udostępnił ludziom "wszelkie metale,
nauczył ich artystycznej obróbki i stosowania antymonu". Antymon (Sb)
to czarny pierwiastek znany również pod nazwą stibium. Stanowi on
zasadniczy element służący alchemikom do produkcji Kamienia
Filozoficznego. W starożytnym świecie arabskim nazywano go khol,
skąd pochodzi słowo "coal" ("węgiel") oznaczające
"ten, który jest czarny". Słowo pochodne "alkohol" pochodzi od
arabskiego "al-kohul" - "filozoficznej rtęci" o wysokim stopniu
czystości wyprodukowanej ze spirytusu winnego oczyszczonego antymonem.
Azazel Koziorożca rzeczywiście występuje w Biblii, lecz nie w
autoryzowanej wersji anglojęzycznej. W Wulgacie3 jest wzmianka o zwyczaju
Zadośćuczynienia i mowa o tym, że Aaron rzuci losy na dwie kozy,
"jeden dla Pana i drugi dla Azazela". Ta, na którą padnie los dla
Pana, zostanie poświęcona jako "ofiara grzechu", natomiast druga
będzie odesłana na pustkowie jak "zadośćuczynienie".
Bardziej znana wersja anglojęzyczna jest nieco myląca, jako że
imię Azazel zostało tam zmienione na "kozioł ofiarny".
Powodem tego podstawienia było to, że oryginalny tekst mówił
jasno, iż Hebrajczycy składali ofiary zarówno Jehowie, jak i
Chem-Azazelowi, z kolei Księga Enocha wskazywała na bezpośredni
związek między Azazelem i alchemią.
W tradycji różokorzyźowcowych szkół wiedzy tajemnej prace Chema
(Tabula Smaragdina Hermetis) były określane jako "najstarszy pomnik
Chaldejczyków dotyczący Kamienia Filozoficznego". Związane z
mądrością Thota (lub Hermesa) były one określone jako
nauki hermetyczne i miały bezpośredni związek z alchemią
ognia stosowaną przy budowie piramid.
Imię Hermes wywodzi się od słowa herma, które oznacza "stos
kamieni", z kolei Wielką Piramidę zwano Sanktuarium Thota.
Słowo pyr, od którego pochodzą "pyre" i "pyramid"
(piramida), w rzeczywistości znaczy "ogień", natomiast piramidom
nadano tę nazwę, dlatego że były "zrodzone z ognia".
To prowadzi nas do jednego z najbardziej zagadkowych pytań: Jak zbudowano
piramidy? Czy tysiące potężnych bloków uniesiono na
dużą wysokość i osadzono z tak wielką precyzją
przy pomocy tysięcy niewolników nie dysponujących niczym poza
sznurami i rampami i pracujących przez bliżej nie określony
okres czasu, jak się powszechnie sądzi? Oczywiście, że nie.
Pochyła rampa biegnąca aż do szczytu Wielkiej Piramidy nachylona
w stosunku 1:10 musiałaby mieć długość około 1500
metrów i trzy razy większą objętość od samej piramidy.
Jak już wcześniej wspomniałem, wysokochroniony (wysokospinowy)
Ogniowy Kamień jest jednoatomowym nad-przewodnikiem. Jest to wielce
egzotyczna materia o przyciąganiu grawitacyjnym mniejszym od zera.
Ostatnie eksperymenty z tym zadziwiającym białym proszkiem złota
dowodzą, że w pewnych warunkach substancja ta waży mniej
niż nic (ma ujemną wagę) i można zniknąć
przechodząc do innego wymiaru. Najbardziej interesującą
własnością tego proszku jest jednak to, że może on
"jeździć" na magnetycznym polu ziemskim, tak że kiedy jest
w stanie zerowej grawitacji, może przekazywać swoją
nieważkość swojemu "nosicielowi", a więc
wywoływać jego lewitację. Tym nosicielem może być
naczynie laboratoryjne, pojemnik... bądź kamienny blok!
Stare przekazy mówią, że w tajnym schowku Komory Królewskiej
znajdującej się wewnątrz Wielkiej Piramidy budowniczowie
umieścili "instrumenty z żelaza, i broń, która nie rdzewieje,
oraz szkło, które daje się giąć i nie pęka, a
także dziwne zaklęcia". Cóż jednak znaleźli pierwsi
odkrywcy po wdarciu się do opieczętowanej komory? Jedyną
rzeczą, jaką tam ujrzeli, była pozbawiona wieka kamienna
skrzynia, której dno pokrywała warstwa tajemniczego proszku. Na pierwszy
rzut oka wyglądał on jak ziarenka szpatu polnego i miki -
minerałów z grupy glinokrzemianów.
W trakcie ostatnich badań białego proszku konwencjonalne metody
analityczne wykryły w nim obecność krzemu i glinu, mimo iż
było wiadomo, że badana próbka składała się w 100
procentach z pierwiastków należących do grupy platynowców.
Standardowy test laboratoryjny polega na poddaniu próbki przez 15 sekund
wyżarzaniu łukiem elektrycznym w temperaturze 5 500 "C. W
przypadku białego proszku kontynuacja wyżarzania poza okres
standardowy ujawniła obecność szlachetnych metali z grupy
platynowców, z których w rzeczywistości składała się ta
substancja.
Z powodu ograniczeń konwencjonalnych metod analiz chemicznych uważa
się, że 5 procent suchej masy naszego mózgu stanowi węgiel,
podczas gdy bardziej szczegółowa analiza ujawnia, że są to
metale z grupy platynowców - iryd i rod w stanie wysokospinowym.
Komora Królewska była w rzeczywistości wykonana jako nad-przewodnik
zdolny do przeniesienia faraona w inny wymiar czasoprzestrzeni. I to
właśnie w tym miejscu odbywał się zgodnie z tym, co podaje
Księga umarłych, Obrządek Przejścia faraona.
Klucz do tego obrządku zdefiniowany jest pojedynczą,
stożkową inskrypcją umieszczoną w pobliżu wejścia
do Komory. Znaczenie tego hieroglificznego symbolu - jedynego weryfikowalnego
hieroglifu na całym płaskowyżu w Gizie i jednocześnie
dokładnie takiego samego jak ten, który występuj e w wielu miejscach
w świątyni na górze Synaj - brzmi po prostu "chleb".
W czasie tego wykładu wykroczyliśmy daleko poza granice Biblii, aby
być świadkami alchemicznych i naukowych procesów, które legły u
genezy królów z linii Graala. Ta linia sukcesji, poczynając od Kaina i
dalej poprzez Egipt, króla Dawida aż do Jezusa, była "hodowana"
przez ziemskich dostarczycieli Światłości. Jej sukcesorzy byli
prawdziwymi Synami Bogów, którzy od około 3800 roku p.n.e. byli karmieni
Gwiezdnym Ogniem Anunnaki, a od mniej więcej 2000 roku p.n.e. -
"wysokospinowymi" materiałami zastępczymi. Krótko mówiąc
"hodowano" ich na przywódców ludzkości i byli oni, zarówno fizycznie,
Jak i umysłowo, utrzymywani w stanie "wysokochronionym" ("wysokiej
odporności"): ostatecznym wymiarze brakujących 44 procent -
wymiarze Orbity Światła lub Równiny Sharon.
W ciągu zaledwie 150 ostatnich lat, a właściwie ostatnich 80
lat, z piasków pustyń wykopano wielkie egipskie, mezopotamskie, syryjskie
i kananejskie biblioteki dokumentów. Te pochodzące z pierwszej ręki z
czasów poprzedzających opisane w Biblii wydarzenia dowody o dokumentalnym
charakterze wyłoniły się w postaci tekstów zapisanych w kamieniu
i glinie, a także na pergaminie i papirusie. Te dziesiątki
tysięcy dokumentów dają świadectwo znacznie bardziej
fascynujących historii niż te, które nam dotąd opowiadano.
Gdyby te dokumenty były dostępne przez cały czas, koncepcja
wybranego narodu czerpiącego korzyści z objawienia pojedynczej istoty
nadprzyrodzonej nigdy by się nie narodziła, a zwłaszcza
koncepcja Jehowy, która oślepia nas już od długiego czasu
czyniąc z nas bojowników wojujących z wyznawcami innej wiary, nigdy
by nie nabrała tak aroganckiego wymiaru.
Wraz z nowymi odkryciami stopniowo staje się jasne, że dopiero teraz
zaczynamy wychodzić z mroku fałszywych, nie znajdujących
potwierdzenia w faktach, przekonań. Mimo to całe wieki prowadzonej
pod przewodnictwem Kościoła indoktrynacji stanowią
poważną trudność w odrzuceniu ograniczających
dogmatów, pochodzących ze skorumpowanych źródeł z trzeciej
ręki, na rzecz oświecenia, którego podstawą są przekazy
tych, którzy byli uczestnikami tamtych zdarzeń.
Prawdziwie inspirującym faktem jest to, że krzywa uczenia się
wciąż pnie się do góry. Starożytne mądrości,
które wpadają nam w ręce jedna po drugiej, są wraz z każdym
nowym aspektem poznania gotowym do wypełnienia luki w dawnej wiedzy elementem
niczym lodowiec będący rezultatem nawarstwiania się wiekowych
wydarzeń.
Na szczęście świt świadomości mamy już za
sobą i chociaż niektórzy wybiorą spojrzenie wstecz, wielu z
wigorem wkroczy w następne milenium, aby być świadkiem nowego
wschodu słońca - ujawnienia nieograniczonych możliwości i
przywrócenia naszego prawdziwego, uniwersalnego dziedzictwa.
Przypisy:
1. Jehowa lub Jahwe to współczesna rekonstrukcja starożytnego,
niewymawialnego imienia boga Hebrajczyków - transliteracja tzw. tetragramu, tj.
czterech liter hebrajskich YHWH tworzących niewymawialne i
nieprzekazywalne imię Boga - Przyp. tłum
2. W starożytnym Egipcie owalna ramka zakończona z jednej strony
kreską (schematyczny rysunek pierścienia), w piśmie
hierograficznym w kartuszu umieszczano imiona królów egipskich. - Przyp. red
3. W liczbie pojedyncze] Eloah, Bóg Hebrajczyków - Bóg Izraela w Starym
Testamencie. W znaczeniu mnogim używany jest w sensie "majestaticus
pluralis" - dostojna liczba mnoga - cos jak Wasza (nie Twoja) Wysokość,
zarówno do Boga Jedynego, jak l - czasami - w stosunku do innych bogów, takich
jak moabicki bóg Chemos, sydońska bogini Astarte, również w stosunku
do innych dostojnych postaci, takich jak aniołowie, królowie,
sędziowie l Mesjasz - Przyp. tłum.
4. Kabała to ustna tradycja prawa mojżeszowego, która we wczesnym
średniowieczu rozwinęła się w mistyczny system
interpretacji Biblii - Przyp. tłum.
5. Midrasz to komentowanie ksiąg Starego Testamentu zawierające normy
postępowania przekazywane ustnie przez rabinów i uczonych, spisane w XI
wieku - Przyp. tłum.
6. Chodzi o pięcioramienną gwiazdę narysowaną na bazie
pięciokąta l zawierającą wewnątrz pięciokąt.
- Przyp. tłum
7. Chodzi o okres czasu, często cały rok, raz na siedem lat, w którym
ktoś, w szczególności nauczyciel uniwersytecki, nie wykonuje swoich
normalnych obowiązków i może sobie podróżować,
zająć się studiami itp., lecz w dalszym ciągu otrzymuje
pensję - Przyp. tłum.
8. Przekład Biblii na łacinę dokonany w latach 382-406 przez
św Hieronima ze Strydonu na zlecenie papieża Damazego I
Począwszy od VII-VIII wieku Wulgala była najczęściej
używaną w liturgii Kościoła zachodnią wersją
Biblii W roku 1546 sobór trydencki uznał ją za oficjalny l
autentyczny przekład Biblii obowiązujący w Kościele
rzymskokatolickim. Od roku 1979 w liturgii łac. Kościoła
rzymskokatolickiego powszechnie używa się poprawionej wersji Wulgaty
zwanej Neowulgatą - Przyp. red.
Autor: sir Laurence Gardner
|