Globalistyczna mafia finansowa dokonuje typowych "skoków na kasę" już nie poszczególnych banków, lecz całych państw Europy posowieckiej. W komunizmie jawnym wydziedziczały narody lokalne mafie przestępców partyjnych, podległych centrali moskiewskiej. W kryptokomunizmie posowieckim zadanie to jeszcze skuteczniej wykonują międzynarodowe mafie finansowe.
Jedyną różnicą między kapitalizmem "demokratycznym" a kapitalizmem komunistycznym okazało się to, że w tym pierwszym niewielu miało wiele a wielu niewiele, natomiast w kapitalizmie komunistycznym niewielu miało niewiele, ale wielu nie miało prawie nic. 20320l1122u
W Polsce posowieckiej wydanej na okupację kapitalizmu "demokratycznego" (wolnorynkowego), u progu trzeciego tysiąclecia już nic z wielkiego majątku narodowego nie jest własnością narodu. Wielki przemysł i tradycyjne dochodowe monopole oddano za bezcen korporacjom międzynarodowym i lokalnym złodziejom i oszustom, spuszczonym ze smyczy przez rząd Mazowieckiego - Balcerowicza. Do braku dochodów państwa doszedł gigantyczny dług u zagranicznych banków komercyjnych oraz u dwóch największych gangów finansowych, jakimi są Bank Światowy i MFW.
W nowe tysiąclecie weszliśmy z długiem przekraczającym 60 miliardów dolarów i stale on rośnie. Został on podwojony w stosunku do długu pokomunistycznego. Spiralę zadłużenia nakręcają odsetki, odsetki od odsetek i dalsze oszukańcze "pożyczki".
Nie jest to przypadłość tylko polska. Ten proceder grabieży finansów państw święci tryumfy na całym świecie. Podlegają mu zarówno najbogatsze jak i dopiero rozwijające się państwa. Przykładem los Kanady. Spłaciła ona swój dług zagraniczny już dziesięć razy i wciąż jest winna bankom komercyjnym 600 miliardów dolarów kanadyjskich! W tej kwocie aż 93 proc. stanowią odsetki^.
Tym łatwiej jest niszczyć finanse państw słabych. Międzynarodowy Fundusz Walutowy pożyczył krajom Ameryki Południowej 80 miliardów dolarów, a w ciągu kilkunastu następnych lat wydarł z nich 418 miliardów dolarów samych odsetek, czyli pięciokrotnie więcej niż wynosiła wielkość pożyczek.
1.Totalizator, to jedna z najbardziej dochodowych spółek Skarbu Państwa.
2.Zob.: "Wprost" 30 kwietnia 2000.
3.Zob.: polskie pismo w Kanadzie "Michael", 1990.
Stany Zjednoczone borykają się z długiem około 5,5 biliona dolarów. Każdego dnia rośnie on o dziesiątki milionów z tytułu odsetek. Ostatnim i jedynym prezydentem Stanów Zjednoczonych, którego administracja spłaciła wszystkie długi państwowe, był Andrew Jackson. Stało się to dokładnie 8 stycznia 1835 roku7. Spłacił długi, bo oparł politykę finansową państwa na parytecie złota. Było to możliwe dzięki zlikwidowaniu centralnego banku USA - własności Bestii finansowych.
Dlaczego Jackson zlikwidował bank centralny? Wystarczy przywołać opinię Lenina, że ustanowienie banku centralnego w danym państwie, to 90 procent komunizacji kraju2.
W Piątym rozbiorze Polski 1990-2000 przedstawiłem metodologię i przykłady grabieży kilku banków polskich, a także kradzież wielu miliardów dolarów w ramach tzw. afery FOZZ. To wszystko było możliwe na skutek przejęcia władzy przez polskojęzycznych agentów międzynarodowej mafii spod znaku MFW i Banku Światowego -atrap Rządu Światowego. Tymi pierwszymi ich agentami byli T. Mazowiecki i L. Bal-cerowicz. Patronowali oni nieobliczalnemu przestępstwu finansowemu na korzyść globalistycznych szulerów finansowych, .l
Balcerowicz okrzyknięty "ojcem chrzestnym polskiej transformacji ustrojowej", ulubieniec brukselskich salonów, kolekcjoner prestiżowych nagród, wprowadził mechanizm spekulacyjny o niespotykanej skali i wydajności. Spowodował grabież z polskiego systemu bankowego wielu miliardów dolarów w czasie, kiedy Polska tonęła w miliardach długów zagranicznych oraz ich odsetkach.
Mechanizm tego "skoku" na finanse państwa polskiego został oparty na dwóch współzależnych elementach:
- na niebotycznie wysokim, nagle wprowadzonym opodatkowaniu (oprocentowaniu) bankowych lokat złotówkowych (ponad 80 proc. w skali roku!), wielokrotnie przewyższającym wysokość oprocentowania kont dewizowych;
- na zamrożeniu na kilka lat kursu wymiany dolarów w polskich bankach i kantorach3.
Zwykli ciułacze nie wiedząc, że złotówka została zamrożona na kilka lat, deponowali oszczędności w dolarach i markach, natomiast wtajemniczeni w to przestępstwo -masowo wykupowali złotówki za dolary, wpłacali je do banków na blisko 100 proc. w skali roku. Grupa lokalnych i zagranicznych hien działających w zmowie z sitwą Bal-cerowiczów i Mazowieckich, trzymała swoje złotówki przez kilka lat na kontach złotówkowych, osiągając łączny zysk w wysokości około 500 procent.
Polski system finansowy stał się oszałamiającym Eldorado dla kapitału spekulacyjnego - obcego i lokalnego. Po uruchomieniu tych mechanizmów, natychmiast napłynęły do Polski miliardy spekulacyjnych dolarów. Przemielone przez maszynkę Balcerowicza4 drenowały polskie finanse publiczne na zasadzie pompy ssącej miliardy dolarów z polskiego systemu finansowego na prywatne konta.
1. William T. Stiii: Nowy Porządek Świata, 1990, wyd. poi. 1994, s. 169.
2. Tamże.
3. W relacji: l dolar = około 10.000 zt.
4. Termin użyty przez pro f. J. Praystawę, zob.: "Tygodnik Nowojorski" z 26 XI 1999.
To właśnie maszynka Balcerowicza dała podstawy do afery FOZZ7 i afery ART-B (Bagsik - Gąsiorowski) oraz wielu innych, mniej nagłośnionych. Bagsik i Gąsiorowski wchodząc do tej maszynki Balcerowicza byli "gołodupcami", ale mieli dostęp do kredytów poprzez swych pobratymców z "polskiego" rządu i finansów, z tajnym wsparciem izraelskiego Mossadu.
Dostęp do kredytów i dostęp do tajnych ustaleń z MFW o zamrożeniu polskiej złotówki na kilka lat, to istota tego oszustwa. Dwu lub trzykrotna rotacja wkładów, przy zysku 500 procentowym, oto skutek tej zaprogramowanej zbrodni stanu.
Serwując to złote danie dla miejscowych i zagranicznych przestępców, jednocześnie zastosowano katorżniczy bat na tych polskich biedaków, którzy w poprzednich latach zaciągnęli pożyczki.
Z dnia na dzień podwyższono poprzednie stawki procentowe z kilkunastu do kilkudziesięciu procent, średnio do 70 proc. w skali rocznej. Rolnicy sprzedawali krowy, wyzbywali się sprzętu, aby wymknąć się z tej pętli3. Zwracane przez nich miliardy złotych były w bankach wykupywane przez mafiosów międzynarodowej i rodzimej mafii pieniądza, a następnie wpłacane na oprocentowanie sięgające 100 proc.
Dostęp do kredytów i do tajnych ustaleń o zamrożeniu złotówki mieli sami swoi, przeważnie z wiadomej nacji. O niektórych dzisiejszych "miliarderach z niczego" pisali m.in. autorzy książek: Piąta władza czyli kto naprawdę rządzi Polską?4 Książka składa się z biogramów najbogatszych "Polaków". Najbardziej kosmiczni z nich, to słynny Zaraska, słynny Gudzowaty, słynny Niemczycki, słynny Stypulkowski, słynny Solorz, słynny Kulczyk, słynny Zasada, słynny Pacuk i kilkudziesięciu innych.
Wspólnym mianownikiem tych niebywałych karier biznesowych były kontakty ze służbami specjalnymi PRL, bardzo często powiązania rodzinne i inne .
Kulczyk: postać wzorcowa dla PRL-bis. Zaczynał podobnie jak inny książę "polskiego" biznesu - Aleksander Gudzowaty. Ten ostatni podobno eksportował do Rosji ziemniaki, Kulczyk do Niemiec woził grzyby ("NP" 2 VIII 2000). Jego majątek obecnie szacuje się na 1,5 mld dolarów. Posiada 90 proc. udziałów w Kulczyk Holding SA. W skład konsorcjum wchodzi fundacja Kulczyk Private Siftung - firma zarządzająca prywatnym majątkiem Grażyny i Jana Kulczyków. Jest zarejestrowana w Wiedniu. Kulczyk Holding to właściciel 72 proc. akcji Towarzystwa Ubezpieczeń i Reasekuracji Warta SA. Wspólnie z South African Breweries kontroluje 92 proc. akcji Kompanii Piwowarskiej, która powstała z połączenia Browarów Tyskich, Lecha i Browarów Wielkopolskich.
To Jan Kulczyk był założycielem Polskiej Telefonii Komórkowej sp. z o.o. - operatora sieci komórkowej Era GSM.
l. Jeden z jej głównych "bohaterów" - D. Przywieczerski, wbrew niezbitym faktom, podał do sądu o zniesławienie autorów książki Via Bank i FOZZ. 1. Zwrot użyty przez prof. J. Przystawę.
3. Tak "wyprodukowano" Andrzeja Leppera, szefa "Samoobrony".
4. P. Gabryel i M. Zielenicwski, dziennikarze z komunistycznego "Wprost". Wyd. PWN S.A. 1998. Jak przystało na dziennikarzy "Wprost", autorzy ani słowem nie wspominają o maszynce Balcerowicza, która zapewniła fortuny ich "bohaterom".
5. J. Prz.ystawą. tamże.
W związku z rozpoczęciem budowy Autostrady A-2, Kulczyk miał otrzymać gwarancję skarbu państwa, czyli Emila Wąsacza, na pożyczkę w wysokości 267 min euro. Zamierza eksportować energię elektryczną z Rosji do Nimiec. W tym zamiarze, Kulczyk Holding, Polskie Sieci Elektroenergetyczne i firma z Hanoveru - Preussen Ele-ktra, utworzyły spółkę pod nazwą Polenergia. O śladzie polskości w tym manewrze przypomina jedynie iluzoryczny przedrostek tej nazwy: "Pol-". Porozumienie przyklepały rządy obu państw. Ze strony Polski minister gospodarki J. Steinhoff, za strony j Niemiec minister gospodarki Wemer Mueller. Przyznajmy, że duet Steinhoff - Muel-ner brzmi bardzo swojsko, niemal słowiańsko...
Jednak życiowym dziełem w biznesie Kulczyka było wykupienie Telekomunikacji Polskiej S.A. latem 2000. Akcje TP S.A. nabyło konsorcjum France Telecom (FT) i firma Kulczyk SA. Konsorcjum francuskie jest firmą państwową, natomiast Kulczyk Holding - prywatną. Oczywisty to dowód, że "polski" kapitalizm znacznie już wyprzedza Francję, bo tam jeszcze są w posiadaniu państwa przedsiębiorstwa o strategicznym znaczeniu. W Polsce już takich praktycznie nie ma. Tym samym Polska jest własnością prywatną.
Obydwa konsorcja nabyły 35 proc. udziałów TP S.A. za 18,6 mld złotych, czyli za 4,3 mld dolarów. Umowę podpisał w końcu lipca minister Emil Wąsacz. Firma francuska przejęła 25 proc. kapitału akcyjnego TP S.A., a Kulczyk Holding - 10 proc. tego kapitału. Zgodnie z umową, mega-konsorcjum tych dwóch konsorcjów ma prawo nabyć jeszcze 16 proc. akcji z 14-procentowej puli akcji, jakie znajdą się na giełdzie w ramach tzw. oferty publicznej do września 2001.
Oznacza to, że ten nasz obok PZU najcenniejszy kawałek majątku narodowego, stał się własnością państwa francuskiego i prywatnego "państwa" państwa Kulczy-ków w państwie polskim (oficjalnie kupiła akcje żona Kulczyka - Grażyna).
Poświęćmy kilka akapitów uroczystości podpisania umowy, opisanej przez Wiesławę Mazur w "Naszej Polsce":
"Już po wszystkim", za stołem zasiedli ministrowie skarbu i łączności Emil Wąsacz i Tadeusz Szyszko, ubrana na biało sekretarz stanu w Ministerstwie Skarbu Państwa Alicja Kornasiewicz, prezes Zarządu France Telecom - Michel Bon, dyrektor France Telecom ds. Europy Środkowej i Centralnej - Michel Bertinetto, przewodniczący Rady Nadzorczej Kulczyk Holding SA Jan Kulczyk ze swoją "prawą ręką" prezesem Zarządu Firmy Janem Wagą, który za niego mówił oraz prezes zarządu TP S.A. -Paweł Rzepka. Pod ścianą stanęła Henryka Bochniarz ze złotymi bransoletami na obu rękach, kiedyś minister przemysłu, dzisiaj osoba współpracująca blisko z Kulczykiem w Polskiej (raczej "Polskiej" -H.P.) Radzie Biznesu, właścicielka firmy Nicom Consulting. Firma Bochniarzowej przygotowała transakcję sprzedaży TP S.A.
Rzepka, któremu Michel Bon wobec wszystkich obiecał, że zostanie na zajmowanym stanowisku, dziękował inwestorom w imieniu pracowników. W spółce pracuje ponad 70 000 ludzi, Francuzi i Kulczykowie udzielili gwarancji zatrudnienia przez 40 miesięcy (...) W przyszłości redukcje są nieuniknione, szacuje się, że pracę straci około 1/3 załogi.
Wąsacza zapytano, na co zostaną przeznaczone pieniądze z prywatyzacji TP S.A. odparł z godnością, że minister skarbu jest po to, żeby pieniędzy do państwowej kasy przysparzać, a nie je dzielić. Ciekawy to sposób "przysparzania". Swego czasu, poseł Jan Łopuszański, wypowiadając się nad sejmowym wnioskiem o odwołanie Wąsacza (22 stycznia 2000), porównał ministra skarbu E. Wąsacza do:
(...) ojca alkoholika, który wynosi sprzęty z domu, żeby mieć za co pić, nie myśląc o tym, za co będą żyły jego dzieci w momencie, kiedy sprzętów zabraknie, a dom zostanie sprzedany.
Dodajmy smętnie, że w "Kne-Sejmie", w paromiesięcznych odstępach trzykrotnie stawiano wniosek o odwołanie ministra Wąsacza i trzykrotnie wniosek upadał. Odwołanie Wąsacza niewiele by zmieniło. Odszedł Balcerowicz, a jego miejsce zajął jego zastępca Bauc - wszystko zostało po staremu. Odszedł wreszcie Wąsacz - wszystko zostało po dawnemu.
Ten spisek przeciwko finansom państwa polskiego był zorganizowany na polecenie i przy współpracy z mafiosami Banku Światowego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego.
Posiadamy też dokumenty, które stanowią zobowiązanie ministra finansów Rzeczypospolitej wobec Międzynarodowego Funduszu Walutowego, że elementy owego mechanizmu spekulacyjnego będą funkcjonować co najmniej 3 lata, do roku 1992. Wiemy, że tego zobowiązania Leszek Balcerowicz, i podpisujący je razem z nim prezes NBP Grzegorz Wójtowict, skrupulatnie i akuratnie dotrzymali'.
Ówcześnie obowiązujący polski Kodeks Karny w artykule 130 stanowił, że kto będąc upoważniony do występowania w imieniu polskiej instytucji państwowej wyrządza szkodę interesom politycznym lub gospodarczym Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od 3 lat albo karze 25 lat pozbawienia wolności.
Rzeczpospolita kolesiów Balcerowicza - Mazowieckiego szybko zadbała o złagodzenie oczekującej ich w przyszłości tak ustalonej "nagrody" od okradzionego narodu. W nowym Kodeksie Karnym, w jego artykule 129, za to samo przestępstwo ustalono karę od roku do 10 lat więzienia. To automatycznie zmieniło kwalifikacje przestępstwa: zamiast zbrodni (stanu), maszynka Balcerowicza stała się jedynie występkiem. W konsekwencji zbrodnia stanu ulegająca przedawnieniu dopiero po 20 latach, przekwalifikowana na występek - ulega przedawnieniu już po 10 latach.
Zamiast powędrować do wiezienia, "Balcerescu" w rządzie J. Buźka i spółki awansował nie tylko na stanowisko ministra finansów, lecz również na stanowisko wicepremiera, a faktycznie wraz z Gcremkiem rządził Polską. Był nieusuwalny, niezastąpiony, bo w duecie z H. Gronkiewicz-Waltz, prezesem NBP, był "gwarantem" stabilności złotówki, polskiej gospodarki2, strażnikiem poprawnego "wizerunku Polski na scenie międzynarodowej".
1. Idem.
2. Raczej "gospodraki"!
Świat wstrzymał oddech, kiedy w grudniu 1999 Balcerowicz zagroził, że jeżeli pełniący obowiązki prezydenta A. Kwaśniewski nie podpisze jego projektu ustaw podatkowych, to on "odejdzie" z rządu.
Nie odszedł. Nie mógł odejść. Nie myślał o swym odejściu nawet przez chwilę. Agent powraca do swojej bazy dopiero po wypełnieniu zadania lub po zdemaskowaniu. Balcerowicz ani nie dokończył w 1999 roku powierzonego mu zadania zniszczenia gospodarki i finansów Polski, ani nie został całkowicie zdefmowany w tej roli. Przeciwnie
- stał się żywym kombajnem do zbierania międzynarodowych nagród.
Szajka niszczycieli polskich finansów była i jest tak zuchwała, tak nafaszerowana poczuciem bezkarności, że kiedy jako rząd zajęła stanowisko w sprawie dalszej "prywatyzacji" banków7 to okazał się ten pomysł zbitką cynicznych kłamstw i przeinaczeń, bez reszty zdemaskowanych, wręcz ośmieszonych przez Sekcję Krajową Bankowców NSZZ "Solidarność"2. Oto główne tezy tego demaskatorskiego dokumentu:
- Rząd stawia kłamliwą tezę, że prywatyzacja banków jest spełnieniem wymogów i warunków "wejścia" Polski do UE. Tymczasem UE nie stawia Polsce warunków, aby banki państwowe musiały zostać sprywatyzowane;
- Jest nieprawdziwe twierdzenie rządu (czyli Balcerowicza), że rząd będzie miał wpływ na sprywatyzowane banki państwowe, wiadomo bowiem, że płynność i bezpieczeństwo tych banków będą zależały wyłącznie od bezpieczeństwa i płynności banków-matek (...) W tej sytuacji nieprawdą jest twierdzenie, że banki będą podlegały polskim władzom: będą działały w interesie akcjonariuszy zagranicznych (...);
Nieprawdziwa jest teza, iż nie jest istotna wielkość udziału kapitału zagranicznego w aktywach banku. Należy do elementarza bankowości fakt, iż rozstrzygać będzie udział kapitału zagranicznego w sprawie składu kierownictwa banku;
- Przewrotna jest teza rządu, że elementem stabilnych podstaw rozwoju gospodarczego kraju jest mechanizm konkurencji: kto z kim ma konkurować w Polsce? Banki -córki będą posłusznie realizować politykę banków-matek, czego przykładem m.in. sytuacja Banku Śląskiego SA. i WBK S.A.;
- Twierdzenie rządu, że w polskich firmach jest konieczny tzw. inwestor zagraniczny, jest z gruntu nieprawdziwe, bowiem nie znajduje ono potwierdzenia ani w teorii bankowości, ani tym bardziej w jego praktyce;
I wniosek końcowy Sekcji Krajowej Bankowości "S":
Istnieje zawsze niebezpieczeństwo, że oszczędności nagromadzone w Polsce, mogą być wytr ans ferowane przez banki o kapitale zagranicznym do innego kraju, o ile bank ten uzna, że rentowność i bezpieczeństwo tych środków będzie większe w innym kraju.
Przywołaliśmy przykład Kanady zapędzonej w koszmarne długi przez światową i rodzimą lichwę.
Oto co o lichwie powiedział już w 1939 roku premier Kanady William Mackenzie King, w czasach, kiedy nikt nie przewidywał takiego koszmaru zadłużenia.
Lichwa, gdy raz dostanie się do władzy, każdy naród zrujnuje i doprowadzi do upadku. Nie warto mówić o suwerenności Parlamentu i demokracji, dopóki nad nie odzyska władzy emisji pieniądza i kredytu i dopóki nie uzna się, ze jest to jego podstawowa i nienaruszalna powinność'.
1. Z 23 IX 1999.
2. W jej oświadczeniu złożonym 8 grudnia 1999 r.
Kolejnym przykładem "skoku na bank", sabotażu finansowego, jest afera z Big-Bankiem z Gdańska. W końcu stycznia okazało się, że Deutsche Bank przechwycił bezprawnie, ale za zgodą (zdradą) szefów PZU, większościowy pakiet akcji tego banku. Stało się to z naruszeniem podstawowych interesów Skarbu Państwa, lecz niezniszczalny L. Balcerowicz w roli ministra finansów oświadczył na konferencji prasowej (l II 2000), że "nie ma sprawy", bo większościowy pakiet tego banku jest już w rękach obcych banków, między innymi portugalskiego .
|