Każde urządzenie elektroniczne wymaga odpowiedniego i dobrze stabilizowanego zasilania, aby mogło pracować długo i bezawaryjnie. Niestety większość własnych projektów czy fabrycznego sprzętu potrzebuje konkretn 13113f515n ego napięcia i pobiera określony prąd, dlatego w praktyce zasilacze z pojedynczym, nieregulowanym napięciem są mało użyteczne. W związku z tym, dobrym pomysłem jest skonstruowanie uniwersalnego zasilacza, aby w razie konieczności istniała możliwość regulacji napięcia stosownie do wymagań zasilanego urządzenia. Taki właśnie zasilacz zrobiłem i chciałbym przybliżyć zainteresowanym jego konstrukcję.
Schemat
Jak widać na schemacie, stabilizator LM317 został użyty do sterowania tranzystorem 2N3055, w celu zwiększenia wydajności prądowej zasilacza. Potencjometr 4,7k służy do płynnej regulacji napięcia wyjściowego zasilacza. Wszystkie kondensatory pełnią rolę filtrującą w celu wygładzenia przebiegu napięcia za prostownikiem i wyeliminowania ewentualnych zakłóceń.
Transformator nie powinien podawać większego napięcia niż około 25 - 27V (zmiennego), ponieważ po wyprostowaniu jego wartość wzrośnie do trzydziestu kilku V, a stabilizator LM317 ma wartość absolutnego maksimum napięcia wejściowego na poziomie 40V, którego przekroczyć nie można. Właściwie jedyną funkcją LM317 jest stabilizacja napięcia i następnie sterowanie nim tranzystora 2N3055. To na nim wydzieli się największa moc strat.
Spis elementów i orientacyjne koszty:
Rezystory: 220Ω (5-20gr)
Potencjometry: 4,7k LINIOWY (2,50)
Kondensatory: 2200uF/35V (2zł), 2×100nF (50gr)
Półprzewodniki: LM317T (1,50), Tranzystor NPN 2N3055 (2zł), prostownik mostkowy 5A (2zł)
Transformator: o napięciu np. 24V, może być toroidalny; moc dowolna (30-50W)
Obudowa, złączki, zaciski i przewody, radiatory, włączniki - koszty różne, do kilkunastu zł.
Montaż:
Warto mieć na uwadze, że prąd, jaki zdołamy uzyskać zależy od mocy transformatora, ale także od mocy strat tranzystora, dlatego, jeśli chcemy zwiększyć wydajność prądową musimy rozważyć konieczność wymiany lub dołożenia kolejnego tranzystora i oczywiście większego radiatora. Tranzystor mocy należy wyposażyć w odpowiednio duży radiator, zwracając uwagę, aby podczas przykręcania nie zewrzeć jego nóżek (najlepiej zaopatrzyć je w koszulki termokurczliwe lub inną izolację). Radiator stabilizatora nie musi być duży, wystarczy spokojnie 5×5cm. Obudowa powinna zapewniać prawidłową wentylację i zabezpieczać przed ewentualnym dotknięciem któregokolwiek z elementów. Ja użyłem plastykowej typu Z-17. Zasilacz nie posiada zabezpieczenia przed zwarciem, dlatego powinniśmy zastosować bezpiecznik na wyjściu o wartości zależnej od prądu wyjściowego.
To chyba wszystko Teraz czas na zdjęcia.
Przód urządzenia. Niezbyt bogaty, ale jak na pierwsze urządzenie wystarcza i swoją funkcję spełnia
Wnętrze. Wszystkie elementy prócz stabilizatora i tranzystora są z odzysku, dlatego wyglądają jak wyglądają.
Wszystkie podzespoły są umiejscowione na dodatkowej płytce z pleksi. Aż sam się zdziwiłem, kiedy go otworzyłem niedawno W końcu minęły już trzy lata od jego powstania.
Tranzystor umieszczony na radiatorze. Zastosowałem pastę termoprzewodzącą używaną do montażu na procesorach. Dodatkowo przykręciłem radiator od starego procesora, ale podejrzewam, że niewiele on daje.
Stabilizator na małym radiatorze. Skręciłem przewody, aby zwiększyć porządek w obudowie.
Podsumowując, uważam, ze jak na moje ówczesne
umiejętności i znajomość elektroniki, konstrukcja jest
niezła. Używam go do wszystkiego i mam nadzieję, że
posłuży mi jeszcze kilka lat. Jednocześnie zachęcam do
budowy, bo koszty są niskie, a korzyści duże
Jeśli coś jest niejasne lub warto dodać jakieś informacje,
to czekam na sugestie w komentarzach.
|